Jak przekonać sąd, że to przyłącze, a nie linia telekomunikacyjna?

Sąd w Suchej Beskidzkiej ma rozstrzygnąć, czy inwestycja wykonana przez operatora jest linią telekomunikacyjną, czy tylko przyłączem. Czy weźmie w tej sprawie pod uwagę opinie specjalistów od telekomunikacji, czy biegłego, mającego tylko ogólne uprawnienie budowlane? W tym drugim przypadku ISP z Małopolski, grozi nakaz rozbiórki wykonanego przyłącza uznanego za samowolkę budowlaną. Takie orzeczenie byłoby jednak zastanawiające, ponieważ w innym miejscu Polski podobny spór sąd rozstrzygnął po myśli operatora. 

Budując sieci, Hypernet najczęściej wykorzystuje słupy Tauronu
(źr. TELKO.in)

Chciałoby się powiedzieć – samo życie. Sprawa zaczęła się dość banalnie, mniej więcej cztery lata temu. Firma Hypernet, ISP z Harbutowic w Małopolsce, która wcześniej przejęła inną sieć świadczącą usługi w technologii radiowej, postanowiła we wsi Juszczyn położnej w powiecie suskim, w gminie Maków Podhalański poprowadzić do domów światłowody, wykorzystując m.in. słupy energetyczne Tauronu. Nie wszystkim to się jednak podobało.

– Na jednym z odcinków, gdzie doprowadzaliśmy przyłącze niezadowolony mieszkaniec, któremu odmówiliśmy 5 tys. zł za przejście kablem nad jego działką zaczął wysyłać skargi do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego [PINB] w Suchej Beskidzkiej. PINB wszczął postępowanie, najpierw skargowe. Od początku odnosiłem wrażenie, że jego przedstawiciele byli bardzo stronniczy i sprzyjali składającemu skargę. Wizje lokalne były często przekładane, ponieważ mieliśmy równocześnie kontrole Urzędu Komunikacji Elektronicznej związane z projektami realizowanymi z POIG 8.4. W końcu PINB wszczął postępowanie administracyjne, jednocześnie zawiadamiając Prokuraturę Rejonową w Suchej Beskidzkiej o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 90 ustawy Prawo Budowlane [samowola budowlana red.] – wspomina Łukasz Bobek, współwłaściciel Hypernetu.

Jak tłumaczy, spór dotyczy przyłącza o długości około 1 km.

Hypernet, przygotowując się do batalii z PINB, przedstawił sądowi opinię prawną kancelarii itB Legal, która wskazywała na istotne zmiany, które wprowadziła nowelizacja prawa budowlanego w 2015 r. Argumentowała też, że inwestycja jako całość, wobec tego, że znajduje się pomiędzy złączem rozgałęźnym a zakończeniem sieci, powinna być traktowana jako przyłącze telekomunikacyjne, a budowa przyłączy telekomunikacyjnych nie wymaga zgłoszenia (a tym bardziej pozwolenia na budowę), o ile sporządzono plan sytuacyjny na kopii aktualnej mapy zasadniczej lub na mapie jednostkowej przyjętej do państwowego zasobu geodezyjnego i kartograficznego. itB Legal podkreślało, że w wyniku nowelizacji prawa budowlanego 2015 r. inwestycja polegająca na budowie telekomunikacyjnej linii kablowej nie wymaga zgłoszenia.

Biegły z łapanki?

Prokurator podjął wyzwanie i opinia itB Legal nie zniechęciła go do próby udowodnienia, że operator dopuścił się samowoli budowlanej, bo wybudował linię telekomunikacyjną a nie przyłącze.

– Prokurator długo szukał biegłych, bo nikt nie chciał się podjąć takiego zadania. W końcu znalazł się biegły posiadający jedynie uprawnienia budowlane ogólne, nie mający wiedzy na temat instalacji telekomunikacyjnych. Mimo to stwierdził, że budowana infrastruktura jest siecią a nie przyłączem – mówi Łukasz Bobek.