Kanały technologiczne w pasie drogowym, jak kot w worku

– Problemem obecnego systemu jest model, wymagający zgłoszenia zapotrzebowania na etapie planowania budowy lub przebudowy drogi. Cykl inwestycyjny w drogownictwie jest znacząco dłuższy:  inwestycje planowane są z kilkuletnim wyprzedzeniem (w telekomunikacji :maksymalnie 24 miesiące). Często bez zabezpieczonego finansowania, więc nie każdy projekt dochodzi do fazy realizacji – mówi Józef Włodarczyk, dyrektor departamentu  inwestycji w Multimediach Polska.

– Inwestycje w Netii odbywają się na ogół pod potrzeby konkretnych projektów w trybie "na teraz". Nie możemy czekać do realizacji inwestycji drogowej. Dlatego, jeśli kierownicy projektów sięgają po informacje o planowanych inwestycjach drogowych, to tylko lokalnie, w miejscach nas interesujących. – mówi Karol Wieczorek, rzecznik Netii. – Faktem jest jednak, że jeżeli nie zbudujemy razem z inwestorami drogowymi, to potem w okresie gwarancyjnym (przez okres do 5 lat) nie możemy wejść np. w wyremontowany chodnik.

I dlatego wielu przedsiębiorców uważa, że koordynacja inwestycji budowlanych drogowców i przedsiębiorców telekomunikacyjnych nie powinna się odbywać na zasadzie zgłoszeń i dobrowolnej współpracy.

Kanały obowiązkowe!

– Ze względów praktycznych, jak i z uwagi na gwarancję na wybudowaną nawierzchnię lokalizacja kanałów technologicznych w czasie remontów dróg powinna być obowiązkowa – mówi Piotr Marciniak. Wtóruje Józef Włodarczyk.

– Potrzebne jest wprowadzenie obligatoryjnego wymogu budowy kanałów zakończonych studniami telekomunikacyjnymi w obrębie obszarów zabudowanych i w obrębie skrzyżowań dróg poza obszarami zabudowanymi. Nawet wobec braku zgłoszonego zapotrzebowania. Koszt kanału stanowi przecież tylko ułamek kosztów inwestycji drogowych – mówi dyrektor z Multimediów.

Druga innowacja, jakiej chcieliby operatorzy, to ustalenie jednolitej oferty na dzierżawę kanalizacji w pasie drogowym. Warto pamiętać, że dzisiaj, zgłaszając zapotrzebowanie, gwarantują inwestorowi zakup pojemności w nowym kanale, chociaż jeszcze nie wiedzą, ile to będzie kosztować. Inwestorzy drogowi chcą bowiem, aby inwestycja w kanał technologiczny nie poszła na marne.

To jednak chyba główny problem każdego racjonalnie planującego przedsiębiorcy telekomunikacyjnego, i bez pokonania tego problemu trudno będzie myśleć o koordynacji inwestycji telekomunikacyjnych i drogowych. Nikt nie chce deklarować zakupu kota w worku, skoro nie wie, czy kot na pewno będzie potrzebny i ile ma kosztować.