Lokalny ISP może zarabiać na dzierżawie sieci, ale musi się do tego przygotować

Generalnie, stopień potrzebnej inwestycji zależy od wybudowanej infrastruktury, wymagań operatora wchodzącego na sieć czy też obecnego stanu sieci – OLT-ów, oprogramowania OLT-ów czy ONT-ów, które będziemy wykorzystywać do realizacji BSA. 

Zakres kosztów niezbędnej inwestycji zależny jest od wielkości sieci, stopnia jej technicznego zaawansowania – oscyluje on od kilku tysięcy złotych do dziesiątek tysięcy.

Co od strony technicznej sprawia największe kłopoty?

PAWEŁ LICZNAR: Na początku jest to uzyskanie konfiguracji, która będzie współgrała z urządzeniami i oprogramowanie operatora korzystającego. Jest to najczęstszy problem w spełnieniu wymagań testów end to end. Dodatkowo mogącą wystąpić trudnością jest budowa styku.

W sytuacji wojny na Ukrainie, COVID-19 i zakłóceń w łańcuchach dostaw, trudne jest dziś uzyskanie odpowiednich narzędzi i materiałów – u jednego z operatorów czas oczekiwania na wkładki i moduły CWDM przekracza już ponad miesiąc.

W trakcie trwania umowy hurtowej trzeba zwrócić również uwagę na sposoby komunikacji przy utrzymaniu sieci i usług. Zauważmy, że operatorzy mają inne systemy obsługi klientów, kulturę organizacyjną, czy nawet posługują się innymi pojęciami w stosunku do tych samych technicznych aspektów. Dlatego też oprócz warstwy stricte technicznej musi zostać odpowiednio przygotowany fundament pod komunikację pomiędzy obydwoma operatorami. Tutaj trzeba wypracować odpowiednie procedury wewnątrz firmy, by podołać w zakresie utrzymania jakości usług ustalonych w umowie.

Dziś z rynku mamy informacje, że Orange przygotowuje specjalną platformę, z której będą mogli korzysta właściciele sieci udostępniający je do dzierżawy dla tego operatora. Jest to kolejny krok w kierunku poprawienia komunikacji z operatorami infrastruktury. I odpowiedź na to, że w samej komunikacji mailowej (na której dzisiaj bazuje hurt małych operatorów), przy dużym natężeniu prac, można popełnić wiele błędów a tym samym obniżyć jakość świadczonych usług.

Jak długo może trwać przygotowanie sieci ISP do dzierżawy takim podmiotom jak Orange?

PAWEŁ LICZNAR: Jeśli ktoś ma dobrze poukładaną sieć i dobrą kadrę, to trzy miesiące pracy i testów. Zazwyczaj jednak mówi się o okresie nawet sześciu miesięcy. Czas wdrożenia zależy od wielkości udostępnianej sieci, jak i zasobów przeznaczonych na uruchomienie usług. Dodatkowo należy dobrze przeszkolić pracowników, poznać pojęcia identyfikujące technikę – te różnią się u ISP i w Orange – mufa, OPP czy przełącznica, to nazwa tego samego elementu.

W zależności od wynegocjowanej umowy, ISP może stać wobec konieczności zmian organizacji pracy oraz przyzwyczajenia kadry do nowych obowiązków. Często do pokonania będą pewne bariery mentalne.

Konieczne też będzie zabezpieczenie interesów na rynku detalicznym – umów z klientami. Ważne jest, by systemowo podejść do aneksowania umów z własnymi klientami. Specjalny nadzór nad realizacją umów terminowych jest konieczny by nie tracić klientów detalicznych na rzecz dzierżawiącego sieć.

Jakie modele współpracy przy dzierżawie sieci dominują i jak to ewoluuje?

MARTA HERÓD: Jeśli rozmawiamy o BSA, to zasadnicze pytanie, jakie pojawia się na początku współpracy brzmi: kto będzie wykonywał instalacje, kto będzie zapewniał sprzęt w lokalu abonenta? Czy wydzierżawiający ma wspierać proces przygotowania wizyty u abonenta przy uruchomieniu usługi, czy ma być odpowiedzialny za obrót dokumentami abonenckimi (protokół instalacji, dokumenty umowne)?

Jeśli za te (wszystkie) elementy miałby odpowiadać wydzierżawiający, to należałoby rozważyć, czy współpraca nie powinna być realizowana w modelu partnerstwa technicznego?