REKLAMA

LTE konkuruje z sieciami kablowymi

W tym roku mają wzrosnąć przychody UPC Polska, które po dwóch latach spadku wyszło na prostą, między innymi dzięki optymalizacji zarządzania bazą kliencką. Największym wyzwaniem dla operatora była retencja poasterowej bazy abonentów. Po wielu latach organicznego wzrostu sprzedaży UPC musiało się dostosować do nowych warunków na rynku, gdzie popyt na usługi nie rośnie tak szybko, jak kiedyś. Niemniej operator wciąż największe wzrosty notuje na dosprzedaży kolejnych usług do własnej bazy klienckiej. Przede wszystkim dostępu do internetu.

(źr.fot.TELKO.in)

Nowa, topowa oferta 500 Mb/s jest obecnie testowana na grupie kilku tysięcy klientów, a w komercyjnej sprzedaży ma się pojawić w przyszłym roku. Choć UPC szykuje się do wdrożenia usługi 500 Mb/s, to wygląda, że wobec pojawienia się na rynku gigabitowych usług nie będzie dalej zaciekle walczyć o miano dostawcy najszybszych łączy. Ich dostępność ma zresztą znaczenie głównie prestiżowe, bo znajdują niewielu nabywców. Dla bieżącej sprzedaży ważniejsze, według UPC, niż 500 Mb/s jest jakość i bezawaryjność usług 60-120 Mb/s.

Chociaż sieci kablowe odczuwają rosnącą konkurencję ze strony usług w sieci LTE, to jednak UPC Polska nie spieszy się do powrotu na rynek MVNO. Baza poasterowych klientów tej usługi topnieje i będzie nadal topniała. Cała grupa Liberty Global, do której należy polski operator, szuka skutecznego sposobu na rynek MVNO, na którym – zwłaszcza w Polsce – marże są mało zachęcające.

Przedstawiciele UPC mówią dzisiaj z większym niepokojem o konkurencji usług dostępowych w sieci LTE, niż w innych sieciach stacjonarnych. Dużego wrażenia – przynajmniej w deklaracjach – nie robi na nich, ani ofensywa Netii na sieci HFC w Warszawie i w Krakowie, ani nowa oferta Orange wprowadzona po deregulacji 76 gminnych rynków szerokopasmowych. Jedynym jak na razie ruchem wyprzedzającym operatora kablowego była oferta retencyjna: "szybszy internet w tej samej cenie". Zresztą tego typu oferty napotykają na ogół obojętność klientów i reaguje na nie ok. 20 proc. ofertowanych. Reakcja jest zupełnie inna, gdy w grę wchodzi wyłączenie w sieci usług analogowych.

Operator przeprowadził taki eksperyment w Pułtusku i jest z niego zadowolony. Szacuje, że dzięki możliwości dosprzedaży w tym mieści usług szerokopasmowych ARPU skoczyło blisko dwukrotnie. Operacja nie była łatwa, ponieważ początkowo klienci nie kwapili się do odbierania cyfrowych dekoderów z punktu obsługi. Dużą część z nich zmotywawało dopiero zniknięcie analogowego sygnału z sieci. UPC szacuje, że przy okazji tej akcji straciło w Pułtusku na rzecz platform DTH oraz na rzecz naziemnej telewizji cyfrowej kilkanaście procent abonentów. Ale i tak finansowy bilans całej akcji jest na plus.

UPC ma jeszcze dużą, ponad 200-tysięczną bazę klientów usług analogowych i ocenia, że to bardzo konserwatywna grupa klientów. Akcje marketingowe z dobrą ofertą cyfrową mają w tej grupie niewielką efektywność – na poziomie kilku, kilkunastu procent. Platforma cyfrowa tymczasem daje szansę na dosprzedaż nowych usług i zwiększenie pojemności w sieci, co można wykorzystać np. na podniesienie prędkości usług szerokopasmowych. Dlatego strategicznym celem całej grupy Liberty Global jest rezygnacja z platformy analogowej.

W Polsce abonentów analogu jest jeszcze wielu, a migracja do DVB-C, to sprawa delikatna. Wyłączenie sygnału analogowego potrwa zatem jeszcze wiele lat i będzie realizowane rejon po rejonie, poczynając od stacji czołowych o najmniejszych już możliwościach.