REKLAMA

Na bezdrożach rozważań o POPC

zakaz refinansowania zobowiązań pokryciowych z POPC. Żadna inna częstotliwość i technologia nie będzie równie efektywna, ani, szczerze mówiąc, potrzebna na tego typu terenach. Zawsze dziwię się wypowiedziom odnośnie kierowania środków z POPC na.... LTE na obszarach najmniej zurbanizowanych. Ani to potrzebne, ani dozwolone. A starania lobbingowe w tym zakresie za bardzo wyglądają na próbę refundowania z POPC kosztów aukcji 800 MHz. Wiem, to mało polityczna konstatacja. Szczęśliwie mogę pisać w kontekście POPC o technologii, nie zaś polityce.

Oczywiście na obszarach najsłabiej zurbanizowanych nie ma ekonomicznego uzasadnienia dla inwestycji w FTTH, a technologicznego – często również LTE, przynajmniej w paśmie powyżej 2 GHz.

Im niżej w kategoriach "białych plam", tym większy sens modernizacji istniejącej infrastruktury lub budowy sieci kablowych. Sieci kablowe nie posiadając radiowych ograniczeń "pojemnościowych" i są tym potrzebniejsze, im bardziej rośnie gęstość zaludnienia. Sektory radiowe, jak już pisałem, z gumy nie są. Można dość dokładnie wskazać punkt, w którym np. sektor o przepustowości 150 Mb/s po prostu przestaje gwarantować 30 Mb/s podłączonym abonentom. Oczywiście, można dyskutować o poziomie akceptowalnego overbookingu, ale i ten zabieg ma ograniczone możliwości "kreatywnej księgowości". Tymczasem stosowana w Polsce architektura GPON obecnie oferuje porty optyczne 2,5/1,25 Gb/s każdy i można je w zasadzie dowolnie mnożyć. Na rynku zaś znane są już kolejne generacje rozwiązań o prędkości 10G i 40G możliwe do zastosowania na takim medium optycznym. Wobec radia różnice w pojemności są więc gigantyczna. Potrzeby w zakresie przepustowości będą zaś rosły. Jak bardzo?

Cisco w raporcie Visual Networking Index pisze: "Między 2014 r. a  2019 r. średni miesięczny ruch IP wzrośnie w tym regionie (Europa Środkowa i Wschodnia) z 4,1 eksabajta do 16,9 eksabatjtów (...) będzie rósł średnio o 33 proc. rocznie, czyli o 10 pkt proc. szybciej niż średnio na świecie" i osiągnie "w Polsce w godzinach szczytu 20 Tb/s.".

Myśląc o POPC i, niekiedy ślepo, lobbując za 30 Mb/s nie popełniajmy więc błędu poprzedniej perspektywy. Zdefiniowane w 2009 r. wymagania na poziomie 2 Mb/s, to dzisiaj dostęp socjalny, a na pewno nie szerokopasmowy. 30 Mb/s może brzmi atrakcyjnie dziś, ale:

a) sieci budowane w ramach POPC ruszą w latach 2018-2022 i wtedy liczyć się należy np. z TVoD 4K, dla której 30 Mb/s stanie się domowym wąskim gardłem multimedialnym, w dodatku wykluczającym jakikolwiek overbooking,

b) środki zainwestowane w obecną generację LTE, nie zapewnią, a na pewno nie sfinansują, równolegle upgrade’u na ew. kolejne generacje LTE lub FTTH – co nie wiem na jakiej podstawie sugerował także na łamach TELKO.in Daniel Kotow w artykule 30 Mb/s – problem, czy szansa? – gdy skończy się pojemność sieci obecnej generacji,

c) alokowanie co najmniej części środków z POPC na budowę sieci kablowych, jest właśnie szukaniem kompromisu między wysokością dostępnych w POPC środków, neutralnością technologiczną, a koniecznością wykorzystania rozwojowej szansy, jaką stanowi dotacja.