REKLAMA

Nadchodzi czas globalnych gigantów

Bell Labs prognozuje, że w skali świata będzie operować około 10 takich globalnych dostawców usług telekomunikacyjnych. Ich sukces i działalność będzie możliwa m.in. dzięki rozwojowi technologii. Obecna bowiem dominacja krajowych operatorów, dostarczających np.  internet, to efekt zaszłości historycznych, ponieważ byli oni właścicielami infrastruktury.  Wirtualizacja sieci, rozwój technologii SDN (Software Defined Networks) powoduje, że operatorzy mogą rozszerzać swój zasięg działania ponad granicami.

Według Bell Labs, to raczej lokalni operatorzy będą zabiegać o względy globalnych dostawców usług (Global Service Providers – GSP), walcząc między sobą i dostosowując do ich wymagań swą infrastrukturę dostępową (mobilną i stacjonarną), budując małe lokalne data center i świadcząc im potrzebne usługi. Ma to być dla nich na tyle opłacalne,  że mniejsze znacznie będzie miał rozwój własnych usług na rynku lokalnym.

Oczywiście, infrastruktura sieciowa będzie się zmieniać tak, by operatorzy mogli oferować klientom usługi o coraz większych przepływnościach, takich jak dziś dostarczają sieci światłowodowe. Nie znaczy to jednak, że  stare łącze miedziane są skazane na wymarcie. Według Bell Labs będą wdrażane technologie G. Fast, czy XG-Fast, będzie rozwijany DOCSIS 3.1, czy technologia 5G w sieciach mobilnych. W tych technologiach możliwe jest uzyskanie ultraprędkości przy skrócenia odległości łącza abonenckiego do mniej niż 100 metrów.

Badacze z Bell Lab podkreślają, że ta opisywana przez nich przyszłość zaczyna się już urzeczywistniać. Jest to widoczne np. poprzez fuzje i akwizycje wśród dostawców usług telekomunikacyjnych, którzy w ten sposób zwiększają swój zasięg działania i udziały rynkowe. Weldon zwraca też uwagę, że np. Google zaczął w USA oferować usługi dostępowe do internetu w technologii FTTH oraz zaangażował się w Projekt Fi, jako operator MVNO korzystając z infrastruktury T-Mobile i Sprinta.

Wreszcie takie technologie jaka SDN oraz NFV (Network Function Virtualization), które pozwalają na szybsze modyfikacje sieci, niż aktualnie wykorzystywane statyczne struktury, są już całkiem dobrze dopracowane od strony technologicznej i według Bell Labs w najbliższych latach możemy spodziewać się takich  wdrożeń na dużą skalę.

Autor książki używając chętnie sformułowania „nowa cyfrowa demokracja” nie ma wątpliwości, że na tych zmianach korzystać będą użytkownicy usług internetowych. Będą mogli cieszyć się bowiem internetem o przepływnościach  światłowodowych w konkurencyjnych cenach i nie będzie miało dla nich znaczenia, czy korzystają z infrastruktury stacjonarnej czy mobilnej – przejście między tymi technologiami będzie się odbywać w sposób automatyczny, płynny i niemal niezauważalny.