Nadciąga infrastrukturalna zima

Miniony tydzień przyniósł kolejne informacje o transakcjach infrastrukturalnych. Czy to przejaw nieustającej mody, czy pospiesznego dopinania transakcji w oczekiwaniu na koniec wybornej koniunktury?

Hiszpańska Telefonica odkupiła z powrotem aktywa od funduszu KKR, a Telia sprzedała udziały w spółce wieżowej. Ostatnie kilka lat na świecie, to szał na sprzedaż infrastruktury sieciowej przez spółki telekomunikacyjne. Moda dotarła w końcu także do cokolwiek konserwatywnej Polski, gdzie wieże, maszty i nadajniki zdecydowały się sprzedać Play i Polkomtel, a udziały w sieci optycznej – Orange.

Na tej samej fali, choć w innym modelu, w polskiej telko-infrastrukturze ulokowały pieniądze Prudential i Macquarie. Infrastruktura osiągnęła wyższe wyceny, niż sprzedaż usług więc zaczęło się opłacać dzielenie spółek (vide Inea) i sprzedaż w kawałkach.

Tylko, że ostatnie kilka lat, to jednocześnie okres – chorej, zdaniem niektórych – polityki banków centralnych, które dla pobudzenia globalnej gospodarki sprowadziły cenę pieniądza w okolice zera. Lub nawet poniżej. Jeżeli na nieryzykownych instrumentach finansowych, jak lokaty bankowe, czy rządowe papiery dłużne zysk jest śmieszny lub w ogóle nie ma zysku, to w łaskach są przedsięwzięcia infrastrukturalna. Stabilne i, co prawda, niskorentowne, ale i tak bardziej opłacalne od wielu innych lokat.

Sytuacja jednak na naszych oczach zaczyna się radykalnie zmieniać. Inflacja szaleje na całym świecie a podstawową odpowiedzią jest podwyżka stóp procentowych, która „zdejmuje” z rynku wolne środki finansowe. Rośnie koszt pieniądza i atrakcyjność nieryzykownych inwestycji. Jeżeli na lokacie bankowej i obligacji da się zarobić 4-5 proc. w skali roku, to popyt na podobnie rentowne inwestycje w udziały przedsiębiorstw infrastrukturalnych będzie musiał spadać.

Jeżeli popatrzeć na kursy takich firm, to resentyment inwestorów bardzo wyraźnie widać na Cellneksie. Znacznie słabiej (jeżeli w ogóle) na jego konkurentach: American Tower, Crown Castle czy Inwit. Ale… dajmy im wszystkim trochę czasu a stopom procentowym jeszcze trochę urosnąć. Wszak jesteśmy dopiero na początku tej drogi, a dla globalnych rynków finansowych ważne jest nie to co mówi prezes Adam Glapiński, tylko to co mówi przewodniczący Jerome Powell. W Stanach Zjednoczonych stopy są na razie na poziomie 0-0,25 proc. więc jak ruszą w górę, to dopiero kapitał zacznie uciekać do bezpiecznych aktywów finansowych.

Czy to oznacza bessę na rynku infrastruktury telekomunikacyjnej? Na pewno nie od razu. Na początku spadnie popyt i wyceny, ale chętnych na zakup z pewnością ciągle będzie dużo. Ciągle wiele firm inwestycyjnych opiera swoją strategię na lokowanie środków w takie aktywa. Tylko, że coraz trudniej będzie im zgromadzić nowe fundusze i już nie będą się zabijały o kolejne cele inwestycyjne i pęd do dzielenia spółek spowolni.

Jak spojrzeć na polski rynek, to trudno się oprzeć przeświadczeniu, iż nie ma przypadku w fakcie, że w podobnym czasie Cellnex kupił Polkomtel Infrastrukturę, a Netia zrefinansowała zadłużenie na kredyt ze stałym oprocentowaniem. W Cyfrowym Polsacie z pewnością zdawali sobie sprawę, że stopy procentowe nie mogą wiecznie szorować po dnie, a jak przestaną szorować, to koszty zadłużenia wzrosną a wycena spółki wieżowej spadnie. Dokładnie z tego samego zdawali sobie pewnie sprawę i w Cellneksie, i w Playu – że warunki do zawarcia porozumienia są jeszcze dobre, a niebawem muszą się pogorszyć i coraz trudniej będzie się porozumieć. Dlatego wspomniane na początku transakcje Telii i Telefoniki sprawiają wrażenie dopinanych w pośpiechu, by skorzystać z końca infrastrukturalnego lata.

Czy to znaczy, że skończą się pieniądze na infrastrukturę? Ponownie: nie skończą się. Tylko uzyskać je będzie trudniej i będzie to więcej kosztowało co może mieć znaczenie, dla Orange i T-Mobile, gdyby powzięły jakieś plany odnośnie swoich wież i masztów, i dla beneficjentów KPO i FERC, jeżeli będą szukać środków na udział własny w projekcie lub później na dogęszczanie sieci. Zima jednak nie musi być ciężka, a wiosna z pewnością powróci.

Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.

Postaw kawę autorowi