REKLAMA

NIK: wesoła twórczość w OSE niepokoi

Zdaniem NIK, w sytuacji gdzie NASK samodzielnie planuje budżet przedsięwzięcia, które będzie realizował, a tym samym reprezentuje zarówno siebie jako wykonawcę, jak i sponsora projektu (MC), powinna być przeprowadzona niezależna od NASK weryfikacja koncepcji prac oraz kosztorysu. Zwłaszcza, że koszt prac nad OSE został określony na 357 mln zł z budżetu państwa oraz 538 mln zł z POPC (łącznie 895 mln zł).

Z czego wynikają problemy NASK?

NIK wskazała  kilka składowych, które wpłynęły na kłopoty NASK z planowym prowadzeniem projektu. Największe znaczenie miały – niezależne od NASK – opóźnienia w oddawaniu łączy zamówionych u operatorów zewnętrznych. Sam NASK z kolei zbyt późno dostrzegł niektóre zagrożenia i nie zawsze wystarczająco szybko na nie reagował – np. na ryzyko niewystarczającego zainteresowania szkół przyłączeniem do OSE czy fluktuację kadr. Brak było także całościowego harmonogramu OSE, który ułatwiałby bieżące nadzorowanie zaawansowania prac.

Sprawnej realizacji nie sprzyjała rotacja odpowiedzialnych za OSE pracowników NASK. W pierwszych dwóch latach (2017 i 2018) stan zatrudnienia był niedoszacowany. W realizację trzeba było zaangażować więcej pracowników niż zaplanowano. Z kolei planu zatrudnienia na rok 2019 (190 etatów) nie wypełniono nawet w połowie. Według stanu na koniec maja 2019 r. w prace nad programem OSE zaangażowanych było 85 pracowników NASK-PIB (na 74 etatach). Do realizacji różnych obszarów tematycznych czasowo delegowano pracowników różnych komórek organizacyjnych NASK-PIB na podstawie okresowych powierzeń. W latach 2018-2019 (do 27 maja) pracę przy realizacji programu OSE zakończyło 27 osób (nie licząc tych, których pracę rozliczano na podstawie kart pracy).

Dodatkowo w NASK nie sporządzono oficjalnego, wysokopoziomowego harmonogramu programu OSE, który określałby i kamienie milowe, i szczegółowe działania.

NASK odwala fuszerkę w OSE

NIK bardzo surowo ocenia jakość usług, które oferuje szkołom OSE.  

– Oferowane przez NASK warunki korzystania z Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej nie były dla szkół wystarczająco korzystne. NASK nie gwarantował szkołom (…) należytego poziomu dostępności sieci. (…) W podpisywanych umowach zapewniano dostępność sieci na poziomie 96 proc. w skali miesięcznej. W ocenie NIK, tak niskie wartości dostępności, to zdecydowanie za mało, aby zapewnić możliwość nieprzerwanego, cyklicznego prowadzenia zajęć dydaktycznych, bez obaw o dostęp do kolejnych zaplanowanych materiałów czy choćby korzystania z elektronicznego dziennika. 96 proc. dostępności w skali miesięcznej oznacza bowiem, że sieć OSE może być niedostępna przez 28 godzin i 48 minut w ciągu miesiąca, czyli ponad siedem godzin w każdym tygodniu. W niesprzyjających okolicznościach szkoła mogłaby więc zostać pozbawiona dostępu do sieci przez cały jeden dzień roboczy w każdym tygodniu – uważa izba.

W ocenie NIK, zbyt długi jest także  – przyjęty w umowach ze szkołami – czas na usunięcie awarii OSE: 28 godzin roboczych liczonych od 8.00 do 17.00. Zgodnie z zapisami umów usunięcie awarii może więc zająć trzy dni robocze.

Takie sytuacje mogłyby zupełnie dezorganizować pracę uczniów i nauczycieli.

Co gorsza, w NASK-PIB brak było procedury reagowania na najczęściej występujące awarie. Nie utworzono kompleksowej bazy wiedzy gromadzącej informacje w zakresie problemów występujących w działaniu sieci OSE. 

NIK  sprawdziła, jak sieć OSE funkcjonuje w 29 szkołach z  pięciu województw. Wyniki były słabe. W 13 szkołach (45 proc.) występowały problemy w działaniu sieci OSE. Polegały głównie na braku dostępu do sieci internet lub ograniczeniu działania niektórych usług. Ponadto w pięciu szkołach (17 proc.) dostarczana przez operatora OSE przepustowość sieci była niższa w stosunku do zamówionej. Przerwy i utrudnienia w działaniu sieci OSE powodowały, iż w 12 szkołach (41 proc.) utrzymywano dodatkowo komercyjne łącza dostępowe. NASK nie prowadził monitoringu prędkości łącz OSE w szkołach.