Nowelizacja KSC, czyli już nie tylko 5G

Jeżeli wyłom z rozsądnych zasad dostępu do rynku zostanie uczyniony dla jednej kategorii urządzeń, to co za problem dopisać kolejne kategorie urządzeń do słynnego Załącznika 3 KSC? Ustawa w obecnym kształcie destabilizuje cały rynek.

Wróćmy do aukcji i rozważmy czarny scenariusz: dokumentacja kopiuje zapisy KSC i na tej podstawie zwycięzcy postępowania uznają współpracę z Huawei za zbyt ryzykowną i z niej rezygnują.

No to rzeczywiście byłby czarny scenariusz, ponieważ eliminowałby nas z rynku nawet bez stwierdzenia „wysokiego ryzyka”. Wówczas jednak operatorzy musieliby myśleć nie tyle o budowie nowej sieci, co o wymianie już eksploatowanych urządzeń. Od lat na rynek dostarczamy przecież wielozakresowe, wielosystemowe urządzenia gotowe do obsługi 5G. Konkurencyjny sprzęt co do zasady nie będzie współpracował z naszymi urządzeniami i trzeba będzie wymieniać całość. To oznacza dodatkowe koszty po stronie operatorów oraz wielki nacisk popytowy na naszych konkurentów, za którym może iść wzrost cen i trudności w zapewnieniu płynnych dostaw. Potem z kolei nacisk na firmy wykonawcze, aby taki wielki proces swapu sprzętu przeprowadziły.

Wzrost popytu rzeczywiście może stanowić doraźnie problem, ale w dłuższej perspektywie każdy dostawca będzie się z tego cieszył. MNO również po cichu mówią, że ewentualny swap sprzętu Huawei można wplanować w wymianę urządzeń sieciowych, jakiej okresowo musi dokonać każdy operator (i akurat co najmniej dwóch się do tego szykuje). Sprawa ma jednak dla Huawei także bardziej optymistyczny aspekt. W rozmowach z operatorami słyszałem i takie opinie: „jeżeli będzie miało to odbicie w (niższych) cenach sprzętu, to może podejmiemy ryzyko swapu sprzętu w ciągu 5 lat”. Czy dla Huawei wkalkulowanie wyższego ryzyka współpracy w cenę oferowanych urządzeń ma ekonomiczny sens?

Nie wykluczam, że ma, ale trudno mi to przesądzić. Problem jest jednak znacznie głębszy.

Niech sprawy na rynku telekomunikacyjnym toczą się swoim torem, ale przykładowo za 7 lat na podstawie tych samych zapisów KSC Huawei zostanie także wyeliminowany z rynku autonomicznych samochodów elektrycznych. Lub sieci ładowarek samochodowych.

Te zapisy są tak pojemne, że stawiają pod znakiem zapytania jakąkolwiek aktywność.

Czy to znaczy, że tak naprawdę Huawei pogodził się już z wyłączeniem na rynku telekomunikacyjnym, a realnie walczy o to, aby nie być wykluczonym w innych obszarach działalności?

Chodzi o jedno i drugie. Walczymy z dyskryminującymi zapisami, które wykluczają z rynku produkty z uwagi na nazwę jego producenta i jego pochodzenie, a nie na ich realnie stwierdzone wady.

Jeżeli KSC przejdzie w aktualnym brzmieniu, to z całego toku naszej rozmowy wynika, że możliwości Huawei na rynku sprzętu telekomunikacyjnego radykalnie spadną, a ryzyko w innych obszarach działalności radykalnie wzrośnie. Firma wycofa się wtedy z Polski?

Przede wszystkim wierzymy, że regulacje prawne przyjmą jednak rozsądną i nie dyskryminującą postać. Jeżeli będzie inaczej… Nie wiem, nie mam pełnej wiedzy na temat strategicznych planów korporacji, choć znając sposób jej działania, sądzę, że zaplanowano już kolejne kroki. W najczarniejszym scenariuszu spodziewam się co najmniej znaczącego ograniczenia aktywności Huawei w Polsce. Dla mnie osobiście z wielu różnych powodów to byłby bardzo smutny scenariusz.

Dziękujemy za rozmowę.

rozmawiał Łukasz Dec