REKLAMA

Nowy człowiek na nowe czasy Netii

Jakie cele mogą stawiać akcjonariusze menedżerowi, który przez trzy lata organizował dużą grupę telekomunikacyjną przed odsprzedażą? Że będzie walczył o korzystne regulacje? Układał plan narodowej sieci szerokopasmowej? Knuł spektakularne plany marketingowe? Ślęczał nad ofertą? Myślę, że tak jak rezygnacja Mirosława Godlewskiego, tak wybór Adama Sawickiego oznacza dla Netii nie zmianę warty, ale zmianę planów

Nowego szefa Netii (pozdrawiam!) miałem okazję poznać… hohoho… a może i wcześniej. Właśnie wtedy - bo kierował wówczas w Polsce Telia International Carrier - dowiedziałem się, że jest coś takiego, jak hurtowy rynek telekomunikacyjny, a bity w sieciach IP mogą podróżować różnymi skomplikowanymi drogami. Na przykład: z Warszawy do Krakowa przez Sztokholm. Dziwne, lecz (wciąż) prawdziwe.

Kilka lat później Adam Sawicki stanął na czele GTS Central Europe, po trzech latach zrezygnował, potem zaliczył między innymi przygodę z e-commerce w grupie Ruchu, potem kolejną z… nie wiem do końca czym… w zarządzie KGHM, potem współpracawało z funduszem MCI Management, a teraz zaskakuje wielkim - ? - powrotem do do zarządu Netii.

Stawiam znak zapytania, bo nie mam pojęcia, jakie cele stawiają właściciele nowemu szefowi spółki. I czy te cele dadzą wielkie efekty, ani czyją miarką wielkość tych efektów mierzyć. Miarką udziałowców? Inwestorów giełdowych? Regulatora rynku? Klientów? Skromnego obserwatora rynku, jak piszący te słowa? Każdy inaczej to widzi. Zadecydują właściciele spółki, oni wyznaczą kierunki działania. Wszyscy inni mogą się tylko przypatrywać. I komentować.

Netia pod kierunkiem Godlewskiego zdrowo zamieszała na rynku. Była jednym z napędowych kół deregulacji. Intensywnie i skutecznie konsolidowała rynek. Była promotorem kilku ciekawostek ofertowych, jak multiscreening, czy nowoczesne STB. Powiem krótko: było o czym pisać. I pewnie dlatego mam do “Netii 2006-2013” dużo sentymentu, choć nie uważam, by wszystko się jej udało. Może właśnie dlatego od 2-3 lat Netia stoi na rozstaju. I może właśnie wybiera nową drogę i nowego przewodnika.

Że Netia będzie kiedyś na sprzedaż było oczywiste od wielu lat, bo od wielu lat jej kluczowami akcjonariuszami były fundusze inwestycyjne. Te chcą tanio kupić i drogo sprzedać, więc o inwestorze strategicznym dla Netii plotkuje się także od lat. Gdyby spółkę kupiło T-Mobile, czy Polkomtel można by uznać, że to udany (w zależności od wyceny) finał. I już zupełnie bajkowo byłoby, gdyby do tego doprowadził Mirosław Godlewski. "A potem żyli długo i szczęśliwie…" Ponieważ ten odchodzi, to wnoszę, że coś zaczęło w tym wszystkim zgrzytać.

Wybór Adama Sawickiego na szefa zarządu zdaje się potwierdzać, że zabawa się skończyła, i że trzeba na poważnie szykować się do sprzedaży spółki. Jak? Jestem sentymentalny więc wizja krojenia Netia na kawałki powoduje, że we mnie kroi się serce. Co więcej, nie sądzę by to był wymarzony przez spółkę i udziałowców scenariusz. Być może nie da się inaczej.

Adamowi Sawickiemu, bo znam od dawna i szanuję, szczerze życzę menedżerskiego sukcesu. Może się jednak okazać, że inaczej sukces oceni on sam i jego pracodawcy, a inaczej sentymentalni obserwatorzy rynku. Każdy z nas ma swoją perspektywę.