Ostrożnie z hojnością w POPC

 

Wczoraj minister Anna Streżyńska poinformowała, że resort zastanawia się nad przekierowaniem do 1.1 POPC środków z innych programów pomocowych. O takiej możliwości słyszałem jakiś czas temu. Wpadła mi nawet w ucho potencjalna kwota. Pominę jaka (duża!), ponieważ cała rzecz na razie niepewna. Nie ma co się oblizywać. Nie dziwię się, że ministerstwo cyfryzacji studzi entuzjazm. Można namawiać premiera Morawieckiego do transferu, można dostać pieniądze, a potem można ich nie wydać. Pozostając z pieniędzmi i ręką we nocniku.

Nikt nie powie, że wydatkowanie środków z 1.1 POPC nie postępuje, bo postępuje. Nikt też nie powie, że nie mogłoby postępować szybciej, bo by mogło. Ani pierwszego, ani drugiego konkursu nie można uznać za pełen sukces. Do alokacji na 1.1 POPC wlicza się również 1 mld zł, jakie otrzymał Bank Gospodarstwa Krajowego na pożyczki szerokopasmowe, i który na razie ten miliard trzyma na koncie.

Sieć optyczna dla 1,3 mln gospodarstw domowych w budowie, ale pełną radość proponuję zostawić na koniec i rozliczenie tych projektów. Bo różnie z tym bywało.

Czarnowidztwo? Nie, ostrożność. Ja jestem zwolennikiem POPC, choć wiem, że to nie działa idealnie i ma nie tylko dobroczynne skutki. Choćby budowanie za publiczne pieniądze nakładek. Tudzież zalanie środkami przedsiębiorców, z których część się dławi, ale kusi ich łatwy pieniądz.

W pierwszych dwóch konkursach rozdysponowano prawie 2 mld zł netto publicznych środków. Z własnych operatorzy dołożyli jeszcze 1,5 mld zł. Tu dużo pieniędzy, a pojemność finansowa przedsiębiorców ma ograniczenia. To wpłynie na zainteresowanie 2. konkursem. I to należy wziąć pod uwagę, planując zasilenie 1.1 POPC.

Podejrzewam, że nowemu obciążeniu podołałby jeszcze Orange oraz fundusz Infracapital. Nie wiem, jak Inea. Wątpię w Netię. Vectrę i UPC dotacje nie interesują.

Znaczący potencjał ma branża małych operatorów – w dotychczasowych konkursach wzięło ich udział ok. 40. To bardzo mały odsetek, zakładając nawet, że duża część ISP nie jest zainteresowana lub nie jest w stanie wziąć udziału w POPC. Ale tu zaraz zacznie się dyskusja na temat wielkości obszarów wsparcia i efektywności realizacji 1.1 POPC.

Zupełnie nietknięty jest potencjał trzech wielkich sieci komórkowych, które gremialnie zignorowały 2. konkurs. Żeby się zainteresowały 3. konkursem, to albo potrzeba radykalnej zmiany w ich polityce inwestycyjnej (to niezależne od włodarzy środków), albo radykalnej zmiany wymagań technicznych dla sieci POPC. Ale tu zaraz zacznie się dyskusja: „stacjonarne, czy radiowe”.

Jestem pewien, że Ministerstwo Cyfryzacji wykonało wstępne rozeznanie zanim zakomunikowało możliwość powiększenia puli 1.1 POPC. Wstępne „tak” ze strony operatorów jednak nic jeszcze nie znaczy. Wystarczy przypomnieć 2. nabór, wokół warunków którego operatorzy komórkowi latali przez rok, żeby ostatecznie nie wziąć udziału.

Zwiększenie puli na 3. konkurs, to odważne i ze społecznego punktu widzenia potrzebne posunięcie. Niesie jednak ryzyko niewykorzystania środków.

Jedno wydaje się pewne: nie należy nie spieszyć się z wdrażaniem wielkich projektów, które pozornie szybko zapewniają dużą alokację. I na pewno warto zapewnić maksymalną elastyczność realizacji 1.1 POPC. Tak, aby w krótkim czasie można było zmieniać warunki dystrybucji do szybko zmieniającego się rynku.