Otwarty ekosystem, albo śmierć

W istocie oczywiście jest podzielna, ponieważ tworzy ją oprogramowanie na urządzeniu obliczeniowym, przetwornik analogowo-cyfrowy oraz zestaw anten.

ŁUKASZ DEC: Reasumując: punktuje pan specyfikę standardu 5G oraz ewolucji szeroko pojętej infrastruktury teleinformatycznej, jako główne czynniki popularyzacji koncepcji O-RAN w ostatnich latach.

SŁAWOMIR PIETRZYK: W istocie. Najsilniejszym dostawcom urządzeń przez wiele lat udawało się, mówiąc w przenośni, zaczarować rzeczywistość i przekonać, że technologia jest zamknięta w sprzęcie. Ta droga prowadzi na manowce, co zaczęły dostrzegać organizacje standaryzacyjne takie, jak O-RAN Alliance, czy Telecom Infra Project. Stawiam tezę, że trójka największych dostawców sprzętu, która wciąż forsuje systemy zamknięte, będzie musiała się dostosować do nowych trendów. Dzisiaj zresztą wcale nie tworzą wspólnego frontu.

ŁUKASZ DEC: Kto się wyłamuje?

SŁAWOMIR PIETRZYK: Deklaratywnie Nokia jest najbardziej otwarta na Open RAN, ale realnie, w mojej ocenie, nie wypadają najlepiej. Myślę, że Nokia rozważa pewien dylemat tzn. chciałaby „uciec do przodu” względem dwóch silniejszych rywali, ale mentalnie tkwi w modelu zamkniętym.

Ericsson oficjalnie mówi „nie”, pomimo że jest członkiem O-RAN Alliance i uczestniczy w jego pracach. Huawei wydaje się, że w ogóle jest na „nie”.

Tak naprawdę oni boją się Open RAN, ale moim zdaniem, albo dołączą, albo zginą. Przy czym na pewno nie stanie się to z dnia na dzień.

ŁUKASZ DEC: Na ile tendencje do blokady przepływu technologii, jakie dzisiaj obserwujemy, stanowią impuls dla rozwoju O-RAN?

SŁAWOMIR PIETRZYK: Nie chciałbym się wdawać w dyskusję geopolityczną, ale ten przepływ technologii był chyba zbyt jednostronny. Niemniej, jeżeli zmniejszy się podaż urządzeń od dostawców silosowych, to powstanie luka i wtedy pozostali na rynku wendorzy podwyższą ceny... Na tę ewentualność świat chciałby mieć jakiś element zastępczy. Również tendencja deglobalizacji sprawia, że na znaczeniu zyska tworzenie lokalnych rozwiązań.

STEFAN KACZMAREK: Wróćmy do operatorów. W jaki sposób model Open RAN zmienia ich sytuację?

SŁAWOMIR PIETRZYK: Najbardziej spektakularnym przykładem potencjalnych zmian jest japoński operator Rakuten Mobile, który zdecydował o strategicznym wejściu w infrastrukturę O-RAN, i który raportuje osiąganie dzięki temu 30-40-proc. oszczędności na CAPEX budowy oraz OPEX utrzymania sieci. Trudno pominąć, że to jest operator nowy, który buduje sieć od zera. To sprzyja innowacjom. Gdyby ktoś chciał zarzucić, że Rakuten jest niereprezentatywny jako „greenfield”, to niedawno za Open RAN zadeklarował się także NTT DoCoMo. Rakuten Mobile raportuje liczne korzyści w porównaniu do implementacji tradycyjnych systemów. Nie tylko na poziomie porównywalnych kosztów, ale także znacznie szybszego roll-outu sieci czy łatwości zdalnej konfiguracji urządzeń.

Te zalety poprawiają sytuację konkurencyjną operatora stawiającego na O-RAN. Dają opcję przeniesienia tych benefitów na klientów końcowych: cenami, jakością, czy rodzajem usług.

Ponadto można prognozować zmiany w rynkowych modelach dostarczania usług mobilnych. Popularyzacja otwartych platform technicznych będzie zarówno czynnikiem, jak i efektem tych zmian. Myślę o rosnącej roli małych, lokalnych, dedykowanych operatorów mobilnych (w terminologii anglojęzycznej określanych jako „private”, co nie najlepiej oddaje znaczenie w języku polskim) – obejmujących poszczególne miasta, kampusy biurowe, czy centra przemysłowe. W Niemczech, gdzie w ramach aukcji pasma C, alokowano jeden cały blok dla takich graczy, zainteresowanie budową własnych sieci mobilnych jest ogromne.