REKLAMA

Otwarty ekosystem, albo śmierć

Myślę, że w takim kierunku będzie zmierzał rynek. Nikt nie przeczy, że dostawcy silosowi mają dobre rozwiązania, tylko że ich model biznesowy zaczyna ograniczać rozwój rynku.

Jeszcze jeden aspekt, na który chciałem zwrócić uwagę, to zalecane przez EU 5G Toolbox for Security uniezależnienie do dostawców. Warto zauważyć, że tutaj nie chodzi tylko o tego jednego dostawcę z Dalekiego Wschodu, ale o każdego producenta o przeważającej pozycji w sieci operatora. Dzisiaj dywersyfikacja ma charakter komercyjny – różne firmy dostarczają sprzęt dla różnych regionów sieci. W regionach nie ma już jednak żadnej dywersyfikacji. Realną dywersyfikacją byłoby oparcie poszczególnych elementów sieci na komponentach różnych dostawców. Dla każdego odcinka sieci jest duży wybór. I chyba tylko w ten sposób operatorzy telekomunikacyjni będą wstanie spełnić wymóg bezpieczeństwa sieci w aspekcie niezależności od dostawców. A przy okazji znacząco wzmocnią swoją pozycję negocjacyjną wobec dostawców sprzętu.

STEFAN KACZMAREK: Czy O-RAN może ewoluować w kierunku modelu RAN-as-a-Service, który wykorzystują platformy chmurowe?

SŁAWOMIR PIETRZYK: Jak najbardziej. I to jest drugi wyróżnik naszych rozwiązań. Funkcjonalność, którą implementujemy ma być z natury rzeczy umieszczana na dowolnych zasobach obliczeniowych. Mogą to być dedykowane serwery, ale mogą też być rozwiązania współdzielone typu cloud. Szczególnie, że oczekujemy od rozwiązań chmurowych, że zejdą w stronę końcowego użytkownika i będą dostępne w postaci rozwiązań edge, czyli na brzegu sieci. Dosyć trudno sprawić, żeby software był dowolnie przenoszalny na różne konfiguracje dostępnych urządzeń, ale to właśnie pozwala zbudować wspomniany model RAN-as-a Service. To znaczy, że całość rozwiązania będzie w modelu Software-as-a-Service albo Infrastructure-as-a Service, co znowu znakomicie obniża próg wejścia dla wielu biznesów. Wtedy sieć można sobie „wynająć” i nie trzeba inwestować w całe wyposażenie.

Elementem uzupełniającym będzie rola właścicieli infrastruktury nietelekomunikacyjnej, którzy mają zasoby i możliwości podwieszania głowic radiowych – na przykład miasto dysponuje wiatami przystanków czy latarniami ulicznymi.

Być może miasta będą dysponować częstotliwościami radiowymi, jeśli będziemy mieli aukcję podobną jak w Niemczech. Jeśli nie, częstotliwość, być może, będzie można pozyskać od operatora telekomunikacyjnego. W tę stronę będzie – moim zdaniem – ewoluował rynek, ponieważ operatorzy, żeby spełnić prognozy i wymagania wobec 5G, muszą znacząco zagęszczać sieć.

ŁUKASZ DEC: Czy na obecnym etapie implementacja O-RAN jest związana tylko z 5G?

SŁAWOMIR PIETRZYK: Nie. Na przykład Rakuten Mobile buduje obecnie sieć 4G. 5G jednak jest jakby stworzona dla modeli otwartych. Znany profesor Mischa Dohler wykładający na Londyńskim King’s College twierdzi, że istotą 5G jest network programability, co znaczy, że jest to system otwarty, pozwalający na tworzenie funkcjonalności do niego wielu podmiotom.

ŁUKASZ DEC: A pan się spodziewa, że w Polsce O-RAN zacznie się od 5G czy niekoniecznie?

SŁAWOMIR PIETRZYK: Niewykluczone, że ze względu na koincydencję czasową O-RAN w Polsce będzie kojarzony właśnie z 5G. Przy czym nie ma tu związku technicznego, bo tak naprawdę O-RAN jest zastosowaniem starej, sprawdzonej idei użycia systemów otwartych tyle, że w kontekście radiowej sieci dostępowej, która dotychczas była domeną zamkniętą.

Pod względem 4G Polska jest dość rozwinięta, chociaż jest cała masa miejsc, w których, owszem, pokrycie jest, ale nie ma pojemności. WLAN, sieci bezprzewodowe w biurowcach i miastach, czy systemy DAS – to wszystko, moim zdaniem, pójdzie w niepamięć, bo jest bardzo drogie i toporne, a nie zawsze pozwala spełnić wymagania jakościowe.