REKLAMA

Polityczne 700 megaherców

Nie tyle sama koncepcja specustawy o wykorzystaniu 700 MHz wywołuje konsternację, ile tryb w jakim pojawił się ten pomysł. Przez rok prac nad nowelizacją Pt nikt nie widział takiej potrzeby, a zauważył „za pięć dwunasta” uchwalenia ustawy. Niespodziewane projekty związane z telewizją w roku wyborczym wywołują niemiłe skojarzenia. Na kilometr pachną polityką.

Pierwsza dywidenda cyfrowa, czyli zmiana zagospodarowania pasma 800 MHz została ustalona specustawą, więc na dobrą sprawę drugą dywidendę, czyli zakres 700 MHz również można by załatwić aktem prawnym. Czemu nie. Jeżeli przesunięciu nadawania telewizyjnego do zakresu 470-694 MHz towarzyszyć będzie wdrożenie DVB-T2, to obie operacje będą podobnie rewolucyjne.

Tyle, że jeszcze rok temu, kiedy projektowano ostatnią nowelizację Prawa telekomunikacyjnego, nikomu nie śniła się specustawa. Refarming 700 MHz miały załatwić (nieznacznie poprawione) rutynowe przepisy o zmianach decyzji rezerwacyjnych i koncesjonowaniu TV. Że trzeba inaczej komuś przyszło do głowy na samym finiszu prac nad ustawą. Najpierw w sejmowej komisji pojawił się pomysł poprawki gwarantującej nadawcom telewizyjnym, że nie będą ponosić kosztów migracji nadawania telewizyjnego. Równie nagle ta poprawka została wycofana, ale za to w pracach komisji senackiej pojawiła się inna – szersza – poprawka, która w ogóle wyjęła zakres 694-790 MHz z nowego prawa Prezesa UKE do cofania decyzji rezerwacyjnych (na co, zdaje się, miał ochotę jeszcze w tym roku). W ten sposób najważniejsi gracze na rynku TV mają zagwarantowane rezerwacje częstotliwości jeszcze przez co najmniej 2 lata.

Równolegle zakomunikowano, że refarming zostanie zrealizowany specustawą.

I tu zaczyna się robić ciekawie, bo pojawiają się zdania – osób nie wszechmocnych i nie wszechwiedzących, z których zdaniem jednak warto się liczyć – że przyjęcie takiej ustawy w roku, w którym czekają nas dwie kampanie wyborcze, jest mało prawdopodobne. Gdyby tak było, to status quo mamy utrzymane co najmniej do wyborów. A po wyborach się zobaczy (na przykład, kto je wygrał).

Z Ministerstwa Cyfryzacji płyną co prawda inne sygnały, ale – z całym szacunkiem – nie wydaje mi się, by było decyzyjne w tej sprawie. Trudno nie zauważyć, że specustawa o 700 MHz uszczupla świeżo wywalczone prawo ministra cyfryzacji do strategicznego zarządzania widmem radiowym w kraju. Dlatego nie sądzę, aby było ono fanem senackiej poprawki.

Powyższa historia + rok wyborczy = duża polityka.

Miejmy nadzieję, że materia ewentualnej specustawy ograniczy się do kwestii telewizyjnych, chociaż jestem głęboko przekonany, że już niejeden przemyśliwuje jak wykorzystać otwarcie nowej ścieżki legislacyjnej do realizacji swoich celów. Także z zakresu czystego telko.

Przychodzi mi też do głowy, że niespodziewane pomysły mają tendencję... do niespodziewanego znikania. Zwłaszcza w roku wyborczym.

Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.

Postaw kawę autorowi