REKLAMA

Prognozy 2017. Gdzie trafione, gdzie pudło?

5. Zygmunt Solorz-Żak - czas na emeryturę?

[PUDŁO] Nie spodziewaliśmy się rozwiązania tej zagadki w mijającym roku i słusznie, bo się nie rozwiązała. O ile jednak doszukiwaliśmy się oznak takiej możliwości w różnych wydarzeniach 2016 r., o tyle rok 2017 był pod tym względem zupełnie martwy... aż do grudnia. Tyle, że teraz implikacje są zupełnie odwrotne.
Decyzja o przejęciu Netii sugeruje bowiem, że o żadnej emeryturze nie ma mowy, a strategią Grupy Cyfrowego Polsatu wciąż kieruje założyciel. Raptowność decyzji, kształt porozumienia, strategiczne konsekwencje... Wszyscy pytają (oczywiście w kuluarowych rozmowach): „co tak drogo za tę Netię?”, czyli komentują dokładnie tak samo, jak komentowane było przejęcie Polkomtela w 2011 r. Dla Cyfrowego Polsatu był to taki sam kamień milowy, jak zakup Netii. W świetle tych wydarzeń wieści o emeryturze zdają się przedwczesne.

6. Drugi rok Huaweia?

[PUDŁO] 2017 nie był rokiem Huaweia. Producent nadal radził sobie doskonale, a jego sprzedaż dynamicznie rosła, ale nie udało się na razie zdetronizować ani Apple’a, ani Samsunga. Huawei chwalił się, że kwartalnie trafiał na 2. lokatę w rankingu największych producentów, ale można się spodziewać, że IV kw. na górze stawki nadal będzie Apple i jego iPhone X. Ważne jest jednak to, że po raz pierwszy Huawei samodzielnie wyznaczył nowy trend. Do tej pory chiński producent naśladował rozwiązania konkurencji, a teraz samodzielnie i odważnie zakomunikował, że to jego smartfon wykorzystuje do działania sztuczną inteligencję. To marketingowe zagranie jest – wbrew pozorom – bardzo znaczące, bo po raz pierwszy, to inni producenci będą naśladować to posunięcie, bo AI będzie w przyszłym roku bardzo ważnym hasłem.

7. Chmury nad Ministerstwem Cyfryzacji?

[TRAFIONE] Bez wątpienia się zebrały, ale deszcz jeszcze nie spadł. Czy spadnie, czy się jednak wypogodzi wciąż nie wiadomo. Sprawa będzie jasna w ciągu najbliższych 10 dni.

Od pół roku docierają najprzeróżniejsze dywagacje i plotki: już to, że los ministerstwa jest przesądzony, już to, że zależy od osoby premiera, już to, że przesądzony jest los Anny Streżyńskiej, ale wcale niekoniecznie resortu cyfryzacji. Paradoksalnie potwierdza to tylko tezę, że nie każdy rozumie po co resort cyfryzacji istnieje. Dla porównania tak samo wciąż się dywaguje, kto będzie nowym ministrem rolnictwa, a kto ministrem obrony narodowej, ale nikt się nie zastanawia, czy powinno istnieć ministerstwo rolnictwa, czy ministerstwo obrony narodowej.

Skasowanie resortu cyfryzacji nie za bardzo pasuje do wizerunku nowoczesności, jaką próbuje epatować premier Mateusz Morawiecki, ale to wcale nie znaczy, że ministerstwo jest ocalone – czysto PR-owe działania z powodzeniem można realizować w inny sposób.

My cenzurki resortowi nie wystawiamy, bo większa część jego aktywności mija się z naszymi zainteresowaniami. Rynek telekomunikacyjny, to ułamek działań Ministerstwa Cyfryzacji. Na plus trzeba zaliczyć postęp 1. osi Programu Operacyjne Polska Cyfrowa i „zgrillowanie” ustawy antyPEMowej. Z drugiej strony nowelizacja Prawa telekomunikacyjnego – aktu, który ponoć miał być pisany na nowo – zaproponowana została w bardzo ograniczonym zakresie, choć operatorzy i abonenci mogą skorzystać na usankcjonowaniu nowych, elektronicznych form komunikacji. Pod warunkiem oczywiście, że obrońcy praw konsumenta ostatecznie nie wykoślawią idei. Z drugiej strony nikt się nie pokusił, aby przy okazji nowelizacji Pt naprawić zapisy o postępowaniach aukcyjnych, więc pewnie będzie się to robiło „za pięć 12.00” – przed najbliższym postępowaniem częstotliwościowym.

To są wszystko jednak partykularne sprawy rynku telekomunikacyjnego, które nie będą miały wpływu na ostateczne decyzje o losie resortu i jego kierownictwa.