Skończyły się czasy cybermaniaków

To się zapewne przekłada na wasz biznes związany z produktami cyberbezpieczeństwa.

Cały rynek bezpieczeństwa teleinformatycznego rośnie, co cieszy nas, jako dostawcę tych usług.Mam osobistą satysfakcję, ponieważ gdy kilka lat temu przekonywałem klientów, że niedługo będą kupowali od nas produkty bezpieczeństwa teleinformatycznego, to większość patrzyła na mnie z politowaniem. Wtedy nikomu się nie śniło, że na przykład bank może kupować usługi bezpieczeństwa od zewnętrznych firm. Mieli przeświadczenie, że poza dostawcami oprogramowania, nikt im w tym nie dorówna.

Dzisiaj natomiast Orange Polska sprzedaje ochronę przed atakami DDoS kilkudziesięciu klientom, w tym wielu z segmentu finansów. Monitorujemy incydenty w ich sieciach teleinformatycznych na zasadzie „usługi w chmurze”. Z czego wynika wzrost popytu na nasze usługi? Skala ataków rośnie w takim tempie i nowe zagrożenia pojawiają się tak szybko, że przedsiębiorstwom coraz trudniej nadążyć. Natomiast wyspecjalizowani dostawcy, dzięki skali swojego działania, mogą zaoferować efektywne usługi skuteczniej i taniej.

Na tym rynku działacie, jako integrator?

Tak. Oferujemy produkty innych, ale i własne rozwiązania, jak Cybertarcza, która chroni użytkowników Neostrady. To nasze autorskie rozwiązanie sieciowe i nie słyszałem jeszcze, aby jakiś ISP oferował coś podobnego swoim klientom.

Nie znam ISP, który zaproponowałbym produkt podobny do Cybertarczy, którą chronimy klientów Orange. To nasz autorski produkt z kategorii cyberbezpieczeństwa.

Biznes model Orange zakłada, że dostarczacie usługi cyberbezpieczeństwa tym klientom, którzy kupują od was usługi sieciowe?

Nie ma takiego założenia. Sprzedajemy usługi bezpieczeństwa zarówno naszym klientom usług telekomunikacyjnych, jak i podmiotom, które korzystają z sieci innych operatorów. Obie grupy rozkładają się mniej więcej po połowie. Co ciekawe, logika bywa odwrotna niż, można się spodziewać. Coraz częściej dosprzedajemy usługi sieciowe klientom usług cyberbezpieczeństwa, a nie odwrotnie.

Pośród klientów często wspomina pan banki. To główna grupa klientów?

Ważna, ale nie jedyna. Naszymi klientami są także inne instytucje finansowe, publiczne, czy firmy e-commerce. Potrzeby na rynku rosną, im bardziej działalność kolejnych przedsiębiorstw przenosi się częściowo lub w całości do internetu. Dodałbym jeszcze, że pozytywnie na rynek IT wpływa rosnące zaufanie polskich przedsiębiorstw do outsourcingu informatycznego. Przekonanie, że wszystko trzeba mieć swoje i na własność – przemija.

Jak oceniacie tempo wzrostu rynku cyberbezpieczeństwa?

Rośnie zarówno w Polsce, jak i na świecie. Nie zajmuję się sprzedażą, więc nie chcę szczegółowo prognozować.

Ale wzrost wyraża się pojedynczymi punktami procentowymi? Czy może więcej?

W skali roku to zdecydowanie więcej niż pojedyncze punkty procentowe.