Rząd łotewski praktycznie wymusił na Telii sprzedaż udziałów LMT i Tet, którzy są największymi operatorami w kraju – pierwszy w segmencie komórkowym, a drugi w światłowodowym. Podkreśla, że infrastruktura telekomunikacyjna to ważne aktywo dla państwa zarówno w aspekcie bezpieczeństwa, jak i gospodarczym. Będzie jednak poszukiwać do nich nowego inwestora, bowiem – jak tłumaczy – nie byłby to dobry znak, gdyby państwo samo działało w branży telekomunikacyjnej.

Telia, szwedzki operator, oficjalnie przed weekendem ogłosiła, że osiągnęła wstępne porozumienie w sprawie sprzedaży swoich udziałów w łotewskim operatorze komórkowym LMT i Tet (wcześniej Lattelecom), dostawcy usług stacjonarnego internetu, który od 2017 r. działa też w sektorze energii. Nie jest to specjalnym zaskoczeniem, ponieważ relacje z drugim istotnym udziałowcem w tych telekomach, którym jest rząd łotewski przez swoje spółki, od dłuższego czasu nie układały się dobrze.
Obie strony miały zupełnie inne wizje co do przyszłości operatorów. Szwedzi chcieli przede wszystkim „wyciskać” z nich jak najwięcej, koncertując się na sprzedaży, podczas gdy rząd łotewski myślał bardziej długofalowo, chcąc uczynić z LMT i Tet istotny element ekosystemu gospodarczego, tzn. większe znaczenie w ich strategii miały mieć badania i rozwój oraz tworzenie innowacyjnych produktów i usług, które mogłyby odgrywać istotną rolę w eksporcie stosunkowo małego kraju, jakim jest Łotwa.
Pod koniec ubiegłego roku konflikt były już tak ostry, że Telia próbowała przeforsować wotum nieufności wobec prezesa zarządu LMT Jurisa Binde. Minister gospodarki Viktors Valainis sprzeciwił się temu i wydał osobom odpowiedzialnym polecenie odrzucenia takiej propozycji. Łotewscy udziałowcy udzielili pełnego wsparcia zarządowi operatora komórkowego, pozytywnie oceniając strategię LMT nakierowaną na zwiększenie wartości firmy i rozwój jego możliwości eksportowych. Uznali też, że LMT zabezpiecza ważną infrastrukturę informacyjno-komunikacyjną (ICT) dla Łotwy z punktu widzenia wzmocnienia bezpieczeństwa narodowego kraju.
Stało się wówczas jasne, że kompromis jest nieosiągalny, a rząd łotewski jasno deklarował, że na pewno nie pozbędzie się udziałów w LMT i Tet. Interesy były na tyle rozbieżne, że gdy wcześniej próbowano opracować złożony plan zarządzania Tet i LMT, to w sprawie tej udziałowcy nie mogli dojść do porozumienia.
– Najlepiej byłoby rozwieść się na rozsądnych warunkach, tak jak robią to normalne małżeństwa. Łotewska strona potrzebuje innego inwestora, który jest zainteresowany wzrostem – mówił wówczas Juris Binde.
Telia początkowo zaproponowała scenariusz, w którym dwaj główni udziałowcy – państwo i Telia – posiadaliby po 50 proc. udziałów w LMT, które wcześniej przejęłoby działalność telekomunikacyjną Tet. Proponowała też, aby później przeprowadzić ofertę publiczną (IPO) akcji i wprowadzić na giełdę 20 proc. lub więcej akcji LMT. Obaj udziałowcy sprzedaliby część swoich akcji w ofercie publicznej. Urzędnicy państwowi oficjalnie nie odnieśli się do tej oferty, ale odrzucili możliwość sprzedaży akcji przez państwo.
Telia więc praktycznie została postawiona pod ścianą i ostatecznie podpisała memorandum o porozumieniu (MoU) z rządem litewskim i spółkami, które są w całości własnością państwa –Latvenergo (łotewski dostawca energii) i LVRTC (Łotewskie Państwowe Centrum Radia i Telewizji), w sprawie sprzedaży 60,3 proc. udziałów w LMT i 49 proc. udziałów w Tet po cenie, którą określa jako uczciwą cenę rynkową. LVRTC jest dużym udziałowcami LMT, a Latvenergo, wyznaczone przez państwo do udziału w transakcji wyjaśniało, że ma to sens, bo w ostatnich latach sektory energetyki i technologii na całym świecie ulegają globalnej konwergencji.
– Przewidujemy, że w przyszłości bliższa współpraca między firmami energetycznymi i telekomunikacyjnymi stanie się istotna dla zwiększenia potencjału eksportowego i wzrostu przedsiębiorstw. Zaangażowanie Latvenergo w transakcje opiera się na zasadach komercyjnych, ocenie synergii oraz korzyści ekonomicznych. Firma jest przekonana, że jeśli negocjacje zakończą się sukcesem, mogą one doprowadzić do zawarcia umowy, która otworzy drogę do stworzenia na Łotwie firmy technologicznej o bezprecedensowej skali i znacznym potencjale eksportowym – tłumaczył swe zaangażowanie w transakcję Latvenergo.
Wcześniej zresztą pojawiły się informacje, że Latvenergo może być jedną ze spółek, za pośrednictwem której miałaby zostać przeprowadzona ta transakcja, ponieważ rząd nie był gotowy zainwestować środków budżetowych w zakup LMT i Tet.
Warunki finansowe nie zostały ujawnione, ale wcześniej, nieoficjalnie, spekulowano, że wartość transakcji może wynieść od kilkuset milionów euro do 550- 600 mln euro. Ostateczna umowa ma zostać podpisana do końca roku, a transakcje mają zostać sfinalizowane w pierwszej połowie 2026 r.
Patrik Hofbauer, prezes Telii, oficjalnie wyraził zadowolenie z podpisanego porozumienia. Podkreślił, że dzięki temu zarówno jego spółka, jak i Tet oraz LMT, będą teraz miały możliwość dalszego rozwoju w ramach nowego modelu własnościowego, co z kolei przyniesie korzyści ich klientom i wszystkim interesariuszom.