Teoria, a praktyka w dyskusji o POPC

Wydaje się ponadto, iż wprowadzanie do tabel wersów z prędkościami do 2,7Gb/s (w kontekście sieci komórkowych) nie ma technologicznie uzasadnienia. Co najwyżej podprogowo sugeruje, że te sieci mogą oferować adekwatne prędkości do GPON.

Analizując powyższą tabelę, należy jeszcze zatrzymać się na okolicach 150 Mb/s, które od miesięcy stanowią punkt odniesienia w dyskusjach o pojemności sektora radiowego LTE. Oczywiście, mam świadomość, iż częstotliwości można agregować, a przyszłe generacje sprzętu będą wykorzystywać pasmo radiowe efektywniej, niż dzisiaj.

Wiem też jednak, iż realne inwestycje operatorów sieci komórkowych – z uwagi na charakter ich infrastruktury – ograniczają parametry dostępnych terminali, czynniki środowiskowe i ruch z urządzeń mobilnych, który (zapewne) MNO będą w budowanych ze środków POPC nadajnikach także „upychać”.

Wydaje, iż przyjęta przez Instytut Łączności metodologia sprawdzać się może jedynie (i tylko częściowo) dla zagregowanego ruchu na poziomie szkieletowym (i to tylko przy obecnych wolumenach). Nie zadziała jednak na poziomie PD (jeżeli będzie to sektor nadajnika sieci komórkowej) wymiarowanych na relatywnie niewielkie liczby abonentów, gdzie najsilniej widać indywidualne odstępstwa charakterystyki ruchu od wartości uśrednionych.

IŁ powołując się na Cisco Visual Networking Index z 16 czerwca 2016 r., pomija jego główną tezę, iż do roku 2020 nastąpi trzykrotny wzrost ruchu IP na świecie i w Polsce. W 2020 r. sieci z 2. naboru POPC będą jeszcze w okresie budowy. Z tego prosta konstatacja , że przyjęte przez IŁ dzisiejsze 35 proc. zapasu pojemności sieci. należy pomnożyć co najmniej przez… 3. I przyjąć, iż w 2020 r. użytkownik będzie potrzebował nie 30Mb/s * 35 proc. =10Mb, a 3 razy więcej, czyli właśnie nominalne dziś 30 Mb/s! Przy czym trudno patrzeć na cały problem tylko z perspektywy najbliższych 4 lat.

Pozostaje zadać pytanie – IŁ oraz wszystkim instytucjom organizującym nabór – dlaczego ukłonem wobec operatorów sieci komórkowych ma być ryzyko, że fundujemy abonentom dostęp do internetu, który niebawem może się okazać poniżej wymagań socjalnych? Szczególnie, gdy już dziś mówi się o redefinicji prędkości NGA do poziomu 100 Mb. Czy autorzy z IŁ naprawdę wierzą, iż za 5-15 lat użytkownikom sieci wystarczać będą 32 Mb dzielone na 5 osób? Albo 178 Mb na 47 abonentów?

Gdy zerkam na koniec wyżej przytoczonej tabeli i widzę 2 769 Mb dla 974 osób (z dopuszczalnym opóźnienie 150 ms oraz overbookingiem 1:10), to zastanawiam się, jak się to ma do choćby do użytkowanych dzisiaj generacji technologii GPON? Tutaj na porcie o pojemności 2500 Mb parkujemy zazwyczaj 32-64 abonentów (10-20 razy mniej, niż się proponuje w Wytycznych), oferując pingi (opóźnienia) na poziomie 1-2 ms i rzeczywiste gwarancje przepustowości. Czym tłumaczyć upór autorów warunków 2. konkursu, którzy chcą na siłę równać nieporównywalne? – beczkowóz z nowym wodociągiem.

AUTOR

Współtwórca i prezes Krajowej Izby Komunikacji Ethernetowej. Członek Komitetu Monitorującego POPC i Grupy Roboczej ds. Sieci Szerokopasmowych przy Ministerstwie Rozwoju. Kierownik grupy ds. finansowania inwestycji szerokopasmowych przy Ministerstwie Cyfryzacji. Współwłaściciel firmy, która administruje łódzką siecią telekomunikacyjną MNC.pl. Prawnik z wykształcenia.

Czytaj także: