WSS: zostało jeszcze rozliczenie projektu

Administracja regionalna nie jest przygotowana kadrowo do obsługi nawet jednego takiego projektu, a ma ich zwykle kilka dużych plus wiele małych. To właśnie wąskie gardło. Sieć została zbudowana i wartość części pasywnej wynosi dokładnie 298 910 265,94 zł, a zwrócono nam dopiero dokładnie 13 428 792,21 zł.

Kto formalnie może odpowiadać za przekroczenie terminu rozliczenia i co mu za to grozi?

Ten, kto go przekroczy. Jeżeli beneficjent, to nie dostanie pieniędzy, chyba że termin zostanie dodatkowo przesunięty. Jeżeli administracja, to beneficjent ma wobec niej roszczenie.

W naszym przypadku sytuacja jest bardziej skomplikowana. Zamawiający, to spółka z udziałem publicznego i prywatnego partnera zatem odpowiedzialność zamawiającego w istocie jest odpowiedzialnością także władzy publicznej, która ten projekt jako Instytucja Zarządzająca rozlicza. Trzeba jednak pamiętać, że termin zamknięcia perspektywy budżetowej, to 31 grudnia 2015 r. Prawidłowość rozliczeń podlega później jeszcze kontroli organów krajowych oraz europejskich.

To najważniejsze problem z realizacją RSS? Na co by jeszcze zwróciła pani uwagę pod kątem bieżącej perspektywy finansowej?

Z perspektywy doświadczeń WSS warto wspomnieć dwie rzeczy, które powinny zostać  w pamięci wszystkich, którzy będą się porywać na podobne przedsięwzięcia. Po pierwsze. konieczność przygotowania dobrego gruntu prawnego dla inwestycji. W Polsce próbowaliśmy to zrobić megaustawą, która później została, niestety, zdemolowana przez nowe przepisy, niosące nowe bariery. Administracja państwowa zaś już trzy lata pracuje nad projektem zmian w prawie.

Czy to znaczy, że warunki dla inwestycji liniowych pani zdaniem pogarszają się w Polsce?

Tak, właśnie tyle to znaczy. Mimo alarmów ze strony inwestorów. Sama ustawa o korytarzach przesyłowych procedowana była 4, czy 5 lat. Teraz już kilka lat trwają prace nad krytykowanym kodeksem urbanistyczno-budowlanym.

Druga ważna rzecz na przyszłość, to żeby przygotowując wymagania dokumentacyjne nie być świętszym od Komisji Europejskiej, która bardzo często powtarza, że wszystkie trudności formalne w rozliczaniu projektów przygotowaliśmy sobie sami. Na własne życzenie i bez jej udziału. Mam na myśli rozdęte formalne wymagania dokumentacyjne.

Kto określał te zasady, wojewódzkie władze samorządowe?

Nie tylko władze samorządowe, także usytuowana w nich Instytucja Zarządzająca, ale również sama WSS.

Spodziewa się pani pomocy zarządu województwa w finalizacji projektu, czy może... niekoniecznie?

Oczywiście. Województwo jest nadal mniejszościowym, ale jednak udziałowcem projektu (17 proc.). Nie mówiąc o tym, że jest jednostką samorządową i ponosi odpowiedzialność za realizowane zadania samorządowe.

A inne jednostki samorządowe?

Samorządy szczebla gminnego i powiatowego były zwykle bardzo życzliwe. Ich przedstawiciele zdają sobie sprawę, że ta sieć będzie służyć podniesieniu jakości życia obywateli. Trochę trudniej było z administracją wyspecjalizowaną, gdzie często dochodziło do przedłużania terminów poza obowiązujące przepisy. Osobnym problemem są opłaty, zarówno publiczno-prawne, przy nakładania których administracja ma ograniczoną samodzielność (ale ją ma) oraz cywilnoprawne należności. Tam nie ma żadnych ograniczeń. Związane są z tym często dodatkowe i nieprzewidywalne koszty dla inwestora.

Dziękujemy za rozmowę.

rozmawiał Łukasz Dec