REKLAMA

Zarobić na infrastrukturze telekomunikacyjnej

Mając na uwadze specyfikę naszego biznesu, który oparty jest na długoterminowych umowach, to jeżeli ten model zostanie zachowany (długoterminowe kontrakty), to wydaje się, że będziemy w stanie odzyskać nakłady bez konieczności podnoszenia cen. Na tym etapie nie mogę jednak nic więcej powiedzieć, ponieważ wciąż poruszamy się w sferze założeń co do zakresu i skali projektu.

Emitel jest dysponentem jednego z multipleksów DVB-T. Będzie zatem także beneficjentem obniżki opłat za rezerwacje.

Nie, ponieważ multipleks 8 nie znajduje się w zakresie przewidzianym do refarmingu – jest położony w paśmie 174-230 MHz (VHF).

Proces wyłączania emisji analogowych dał Emitelowi okres zwiększonych przychodów z równoległego nadawania sygnału analogowego i cyfrowego. Czy refarming 700 MHz także będzie miał taki efekt?

Tym razem sygnał będzie od razu przełączany – obszar po obszarze – na nowe zakresy i na nowy standard nadawania. Nie jest mi nic wiadomo, żeby istniały plany simulcastu.

Czy to znaczy, że refarming oznacza dla was wyłącznie koszty?

Oczywiście dostrzegam również korzyści. Przede wszystkim migracja oznacza wieloletnią stabilizację nadawania telewizji w ramach cyfrowego systemu naziemnego. Telewizja naziemna rozwija się w Polsce doskonale. Czarne scenariusze, że ta forma dystrybucji sygnału nie ma przyszłości, okazały się nietrafione. Korzysta z niej blisko 37 proc. gospodarstw domowych i ten udział systematycznie rośnie. Można przewidywać, że telewizja naziemna będzie najbardziej komplementarnym produktem dla rosnących w popularność serwisów OTT.

Po migracji nadawania na niskie zakresy i wdrożeniu standardu DVB-T2 będziemy mogli jeszcze podnieść jakość oferty – myślę przede wszystkim o zaoferowaniu wszystkich kanałów w standardzie HD, a być może także UHD.

A nowe kanały, za emisję których będziecie pobierać opłaty?

Dzięki wyższej efektywności standardu DVB-T2 i kodowania HEVC jest to teoretycznie możliwe. Ale decyzje dotyczące oferty programowej będzie podejmować regulator.

W ubiegłym roku Prezes UKE narzucił regulowany dostęp do waszej infrastruktury. Jak to wpłynie na radiodyfuzyjny biznes Emitela?

To już trzecia próba regulacji naszej działalności i, podobnie jak w przeszłości, również teraz mamy wiele obiekcji co do celowości i sposobu przeprowadzenia (Europa odchodzi od regulowania rynków). Rozumiem jednak rolę regulatora i jako spółka musimy przyjąć do wiadomości, że takie działania są prowadzone. Oferta ramowa została już zaakceptowana i opublikowana, a Emitel od samego początku wypełnia zgodnie z przepisami wszystkie obowiązki regulacyjne.

Zawarliście już jakieś umowy na podstawie regulowanej oferty?

W latach 2006-2018 tylko raz doszło do zawarcia umowy o dostępie w oparciu o ofertę ramową. Poza tym przypadkiem, innych wniosków ze strony przedsiębiorców nie było, a zainteresowanie kończyło się na tzw. informacjach ogólnych.

Najlepiej działania regulacyjne weryfikuje sam rynek. Proces regulacji dostępu do naszej infrastruktury zbiegł się z negocjacjami największych kontraktów na emisję ogólnopolskich stacji radiowych. Pomimo tego podpisaliśmy nowe 10-letnie umowy z największymi grupami radiowymi. Rynki emisji mają charakter przetargowy. Rywalizujemy z naszymi konkurentami i niejednokrotnie wygrywa ich oferta.