Bankructwo Techbudu. W projekcie IdM oszukali nas Koreańczycy i Polacy

A  wcześniej, ponieważ spółka HDD była nowo tworzona,  to musiałem przy zakupie wiertnic wystąpić jako poręczyciel. W tej chwili, z tego co wiem, firma leasingowa wypowiedziała panu Popowiczowi umowy, bo nie płacił rat i do mnie, jako poręczyciela, przyszedł nakaz zapłaty. Jest to dla nie niezrozumiałe, bo z tego co wiem, firma Cactus Group, bo tak się teraz nazywa spółka przewiertowa, zarabia w Arabii Saudyjskiej olbrzymie pieniądze na wykonywaniu przewiertów.

Uważam, że pan Popowicz wykorzystał w każdym calu moją uczciwość i lojalność. A nazywając to po imieniu, oszukał mnie. Nie mając firmy wykonawczej, przejął podstępnie większość moich pracowników, mając nadzieję, że w szybkim czasie stanie się potentatem na rynku robót telekomunikacyjnych.

Strona koreańska uważa ponoć, że nie rozliczyliście się z pieniędzy, jakie otrzymaliście w formie zaliczek. Jak to wygląda z waszego punktu widzenia i czy te sprawy będą miały finał w sądzie?

To firma koreańska nie rozliczyła się z nami do końca, nie dokonując odbiorów. To my zostaliśmy oszukani, w dużej mierze przez Koreańczyków.  To oni mając  władzę i  pieniądze, mieli nas , jak i resztę wykonawców za nic, doprowadzając niejedną firmę do upadłości. Sung Gwang oszukał nas na kilka milionów złotych. Nie udźwignąłem tego finansowo i nie miałem zasobów, aby dalej z nimi walczyć. Powtórzę jeszcze raz to nasz adwokat rozwiązał z nimi umowę z winy Sung Gwang, a nie oni z nami.

Co się stanie z Techbudem?

Firma Techbud jest w trakcie upadłości gospodarczej. Ja zaś obecnie próbuję się jakoś odnaleźć, ale niestety jest bardzo ciężki czas na rynku wykonawczym. Zarówno w telekomunikacji, jak i w energetyce. Mam nadzieję jednak, że sytuacja w końcu się kiedyś unormuje i gdzieś może w jakimś stopniu uda się odbić. Teraz jestem pod wozem, ale wierzę,  że jeszcze kiedyś się podniosę, naprawię złamane koło i ruszę dalej do ostrej pracy.

Czy pana zdaniem tej historii można było uniknąć?

Nie wiem, tak naprawdę. Nikt nie był w stanie tego przewidzieć, ja nie miałem wpływu na to, co się działo. Zostałem oszukany zarówno przez firmę koreańską, jak i polską. Mam żal, że nóż w plecy wbił mi pan Sebastian Popowicz.

Dziękujemy za rozmowę

rozmawiał Marek Jaślan