Bariery inwestycyjne dla budowy sieci ruchomych – temat wiecznie żywy

Często są to jednak obszary stanowiące niewielki wycinek gminy (nawet poniżej 1 proc.), odpowiadające już historycznie zrealizowanej infrastrukturze. Na nich, uwzględniając zasady planowania radiowego, po prostu nie da się zrealizować nowej infrastruktury zapewniającej niezbędny zasięg na terenie gminy. Finalnie w ten sposób eliminowana jest możliwość realizacji infrastruktury sieci ruchomych.

Nie zawsze jest również odpowiednia „odwaga” po stronie organów oceniających zgodność inwestycji z zapisami planu miejscowego (i zgodność tychże zapisów z przepisami powszechnie obowiązującymi). Choć przepis art. 46 ust. 1a megaustawy jest jednoznaczny. Wymaga w praktyce zakwalifikowanie przez organ administracji określonego zapisu planu miejscowego do kategorii rozwiązań „uniemożliwiających lokalizowanie” inwestycji telekomunikacyjnych. W szczególności w wypadku zakazów pośrednich, wymaga to dokonania pewnej merytorycznej oceny zapisu planu w zestawieniu z praktyczną możliwością realizacji inwestycji.

Nie sposób w tym miejscu nie nawiązać do prowadzonych aktualnie prac legislacyjnych związanych z reformą planowania przestrzennego. Projektowane nowe narzędzie w postaci tzw. planów ogólnych przewiduje m.in. określenia w takim planie gminnych standardów urbanistycznych, które to obejmują m.in. katalog stref planistycznych, który z kolei określa m.in. wartości maksymalnej wysokości zabudowy. Parametr w postaci maksymalnej wysokości zabudowy w przypadku infrastruktury sieci ruchomych jest co oczywiste kluczowy. Tym samym może powstać ryzyko praktycznego eliminowania możliwości realizacji stacji bazowych właśnie za pomocą tego rodzaju narzędzia. Niestety, postulaty branży zgłaszane na etapie konsultacji publicznych, aby przynajmniej wprowadzić dla planów ogólnych analogiczne uregulowanie jak w/w przepisy art. 46 ust. 1 i 1a megaustawy nie zostały w toku konsultacji uwzględnione.
Pozytywna decyzja o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego – wcale nie taka pewna

Na obszarach, na których nie obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, w celu realizacji inwestycji w postaci stacji bazowej, niezbędne jest (co do zasady) uzyskanie decyzji o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego. I w tym zakresie – przynajmniej na poziomie przepisów – wydaje się, że powinno być jednoznacznie. W końcu art. 56, zdanie pierwsze, ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym wprost przesądza, że dla wszystkich inwestycji celu publicznego (a więc także infrastruktury telekomunikacyjnej) „nie można odmówić ustalenia lokalizacji inwestycji celu publicznego, jeżeli zamierzenie inwestycyjne jest zgodne z przepisami odrębnymi”.

Zgodność inwestycji z przepisami odrębnymi przesądza zatem o powinności wydania przez właściwy organ pozytywnej decyzji o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego.

Tym samym przyczyną wydania odmownej decyzji nie może być np. sprzeciw części społeczności lokalnej, czy ewentualne obawy związane z bezpieczeństwem realizowanej instalacji (to, na marginesie, gwarantowane jest przez restrykcyjne obowiązki wynikające z ustawy Prawo ochrony środowiska).

Niestety, w praktyce nieraz zdarza się, że pomimo pełnej zgodności inwestycji z przepisami odrębnymi wydawane są odmowne decyzje dla stacji bazowych.

To może stacja przy drodze?

Obowiązujące przepisy (tym razem ustawy o drogach publicznych) nie przewidują szczególnego wymogu związanego z odległością stacji bazowej od krawędzi jezdni. Art. 43 ust. 1 ustawy o drogach publicznych przewiduje jedynie (generalnie) dla obiektów budowlanych minimalną odległość od zewnętrznej krawędzi różnego rodzaju dróg. I tu praktyka stosowania przepisów często odbiega od ich literalnej treści.

W wielu przypadkach zarządca drogi, w ramach uzgodnień dokonywanych w toku uzyskiwania niezbędnych rozstrzygnięć administracyjnych, stawia dodatkowy wymóg dotyczący odsunięcia inwestycji od zewnętrznej krawędzi jezdni na odległość odpowiadającą minimum wysokości planowanej wieży.