REKLAMA

ISP o konkursie POPC na budowę sieci

Zaskakująca jest też obecność w wykazie skupisk domków letniskowych. Czy naprawdę jesteśmy tak bogaci, aby dotować linie telekomunikacyjne do domków zamieszkanych przez kilka letnich miesięcy? A przecież kompletnie pominięte są osiedla domków jednorodzinnych na obszarach miast i ich obrzeża? Tego w ogóle nie ma w na obszarach przeznaczonych do wsparcia! Czyli kierujemy dotacje do przysłowiowych "leśniczówek" a pomijamy  osiedla domków jednorodzinnych, na których brak jest odpowiedniej infrastruktury! Z kolei analiza mapy dwóch obszarów olsztyńskich pokazuje , że ich części nie są zwarte, tzn. aby połączyć dwie części jednego obszaru trzeba przejść z siecią przez fragment innego obszaru. Nie można tego było jakoś skomasować? Nie wiem, jak jest w innych częściach kraju. Warmia i Mazury jest na pewno bardzo trudnym obszarem.

Ewa Utratna: Zastanawiało mnie dlaczego, miejsca takie jak Wleń, dziś kompletnie pozbawione usług i dostawców, nie zostały włączone do konkursu. Jednak dowiedziałam się, że to obszar na którym jest realizowana inwestycja Orange. Jak więc tu mówić o równych szansach – wygląda bowiem jakby dla ISP pozostały ochłapy.

Generalnie w moim odczuciu, obszary są dziwaczne i trudno mi dociec, jakim kryteriami się kierowano, wyznaczając je. Miejsca przeznaczone do realizacji projektów, to kompletne odludzia, nie mające ekonomicznego uzasadnienia. Nie rokują zwrotu z inwestycji w okresie 5-7 lat ze względu na niski poziom zaludnienia w rejonie i wysokie koszty budowy magistrali. Na przykład koszt przyłącza w Zbylutowie wyniesie ok. 4 tys. zł. Najbliższy punkt styku sieci Iwiny lub Lwówek Śląski jest 15 km od tej wsi. Uzasadnienie ekonomiczne takiej inwestycji jest żadne, bo nie ma pewności, że ktoś kupi usługę w cenie, która zrekompensuje koszty dzierżawy słupów lub opłat w pasie drogi. Nasze inwestycje nie mają sensu w miejscowościach o niskim wskaźniku zaludnienia i wysokich podatkach lokalnych, a także wysokich opłatach dla firm energetycznych 5 zł za słup, by dojść 15 km dla kilku osób oznacza 2 500 zł opłaty miesięcznej. Do tego należy dodać koszty projektu 15 km x 4500 zł netto itd. W takiej sytuacji  dla firmy projekt nie ma sensu.

Piotr Marciniak: Są rozmieszczone chaotycznie w skali kraju i województwa. Obejmują różne obszary i mają różne parametry w zakresie dofinansowania i wymaganego odsetka HP > 25-75 proc., to niezwykle wysoka rozpiętość.

Liczyliśmy na ujęcie na liście obszarów białych plam NGA terenów położonych w sąsiedztwie naszych zasobów, gdzie nie ma nowoczesnej sieci (często nawet 2 Mb/s jest nieosiągalne). Pozwoliłoby to na optymalizację inwestycji poprzez wykorzystanie części już posiadanej infrastruktury pasywnej i aktywnej na dowiązania oraz zasobów osobowych i magazynowych. Zawsze sensowniej budować w pobliżu, niż 100 km dalej.

REKLAMA

Robert Kubica: Trudno mi jest osobiście się wypowiadać, natomiast w dyskusji głosy środowiska są bardzo podzielone. Są firmy, którym obszary bardzo się podobają, są firmy które uważają ten podział za nieporozumienie. Natomiast przeważa opinia, że obszary powinny być określane z uwzględnieniem dotychczasowych inwestycji i realizowanych projektów, tak by móc kontynuować budowę sieci.

Wiesław Michalik: Ogłoszone obszary raczej spełniają nasze oczekiwania. Jednak liczyliśmy na wyższe dofinansowanie, bo też budowa na terenach, o których myślimy nie jest tania. Czas budowy (dwa lata) może być zbyt krotki na zebranie zgód od właścicieli prywatnych, a opłaty za zajęcie pasa powodują znaczny wzrost kosztów budowy i utrzymania. Szczególnie dotyczy to budowy w małych miejscowościach poniżej 100 gospodarstw oddalonych powyżej kilometra od najbliższej większej miejscowości. Jeżeli dobrze rozumiem zapisy konkursu, to mam podłączyć 2/3 z gospodarstw na tym obszarze., Efekt może być taki, że wybierane będą tylko większe miejscowości, a małe będą nadal wykluczone.

Andrzej Olszewski: Z zaprezentowanych obszarów wynika, że teren, w którym operujemy jest całkowicie zagospodarowany pod względem infrastruktury internetowej, ponieważ np. powiat nowomiejski w ogóle nie jest ujęty w planach dotacji. Tak też jest z gminą Lubawa, na którą też nie są przewidywane żadne dotacje.