REKLAMA

Jaki regulator dla telekomunikacji i mediów?

Rozpoczynając funkcjonowanie nowego serwisu, zapraszamy do dyskusji, która wprawdzie nie jest nowa, ale niestety została dość dawno zarzucona, chociaż codzienność nadal wzywa do odpowiedzi na pytanie: jaki kształt rynku, a zatem jaki kształt prawa, i jaka rola organu regulacyjnego. Dyskusja trwa od 2000 r., w bardziej ożywiony sposób w latach 2003-2005, z kulminacją w roku 2006, gdy stała się nawet – niestety, mało zauważanym - elementem strategii państwa.

1. Na podstawie art. 12 ust. 2 ustawy z dnia 3 czerwca 2005 r. o szczególnych uprawnieniach Skarbu Państwa oraz ich wykonywaniu w spółkach kapitałowych o istotnym znaczeniu dla porządku publicznego lub bezpieczeństwa publicznego (Dz. U. Nr 132, poz. 1108 i Nr 267, poz. 2258) we wrześniu 2006 r. Rada Ministrów przyjęła i ogłosiła obwieszczeniem w Monitorze Polskim (Nr 65, poz. 674) Strategię Regulacyjną 2006–2007. Jak przyspieszyć rozwój polskiego rynku telekomunikacyjnego, obniżyć koszty usług dla Polaków i zwiększyć dostępność nowoczesnych rozwiązań?

Dokument ten, przygotowany przez Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE), oznaczał równocześnie akceptację na poziomie rządowym strategicznych zadań dla regulatora i ustalił istotne dla rządu cele do osiągnięcia w sektorze telekomunikacji. Strategia przygotowana była na podstawie oceny działalności regulatora w latach 2001-2005 oraz komentarzy i postulatów rynku.

W dokumencie tym wskazano trzy kluczowe segmenty: telefonię stacjonarną, komórkową i dostęp do internetu, które przez dwa lata miały być przedmiotem szczególnej aktywności regulatora, i które stały przed fundamentalnymi wyzwaniami: jak obniżyć koszty oraz zwiększyć penetrację i dostępność usług dla każdego obywatela.

Lektura tego dokumentu dzisiaj budzi uśmiech:

Pomimo politycznych deklaracji, poziom penetracji w Polsce jest 3 razy niższy od średniej dla wszystkich krajów UE. Wiodące kraje w Europie, jak Holandia, Belgia czy kraje skandynawskie, wykazują penetrację nawet 6-krotnie wyższą niż w Polsce.

Penetracja usługami xDSL wynosiła w Polsce w tym czasie 0,86%.

I dalej:

Poważnym wyzwaniem w Polsce jest to, że wciąż ponad 60 proc. klientów korzysta z najniższej prędkości oferowanej przez Telekomunikację Polską: 128 kbps. Jest to prędkość, która w praktyce nie oferuje możliwości, jakie powinien zapewnić prawdziwy dostęp szerokopasmowy, co ma swój wyraz w tym, że w Europie Zachodniej nie jest on wręcz uznawany za dostęp szerokopasmowy (minimalna prędkość, to 144 kbps). Dopiero w ostatnich miesiącach Telekomunikacja Polska rozpoczęła intensywną promocję Neostrady 512 kbps — a należy pamiętać, że w większości rozwiniętych krajów powszechną ofertą są obecnie prędkości na poziomie 1—2 Mbps lub większe.

To było zaledwie 8 lat temu!

2. Zarówno dla krajów unijnych, jak i dla Polski aspiracje te dawno się zmieniły. Dzisiaj w Polsce 12 mln użytkowników korzysta z internetu na różnych platformach technologicznych. W 2006 r. celem strategii było osiągnięcie poziomu nasycenia między 3 mln a 4 mln użytkowników. Nie przewidywano wówczas, że – wprawdzie – wciąż będziemy łatali białe plamy infrastruktury, ale nasza dyskusja będzie skupiać się nad zupełnie nowymi strategiami rynku ICT, integrującymi media, telekomunikację, aplikacje i sprzęt.