REKLAMA

Nie ma celów zbyt ambitnych

Radiodyfuzja i pasywna sieć infrastruktury sieci komórkowych, to podstawowe kierunki działania Emitela w Polsce. Spółka uzgodniła ostatecznie strategię z nowym właścicielem. Jak mówi Przemysław Kurczewski, prezes zarządu spółki, z niektórych aktywności spółka zrezygnuje, niektóre przedefiniuje, ale także postara się znaleść nowe. Niedawno zakończyła się poważna restrukturyzacja Emitela.

Przemysław Kurczewski, prezes zarządu Emitela (źr.fot.TELKO.in)

Jak wyglądały wyniki finansowe Emitela w 2013 r.?

Nie jesteśmy spółką publiczną, więc co do zasady nie dzielimy się takimi danymi. Jeżeli chodzi o trend, to Emitel jest wiernym odzwierciedleniem rynku: przychody trochę nam spadły, poprawiliśmy natomiast poziom efektywności finansowej, osiągając tutaj niezłe wyniki.

Jak wyglądają obecnie proporcje przychodów z radiodyfuzji i usług telekomunikacyjnych?

Zawsze rozkładały się procentowo mniej więcej w proporcji 60:40 na korzyść radiodyfuzji. Przychody z tego źródła mogą jeszcze wzrosnąć, kiedy zostana rozdysponowane miejsca na ósmym mutipleksie cyfrowym. Jeżeli jednak powiodą się nasze plany rozwoju na rynku infrastrukturalnym, to punkt ciężkości przesunie się w kierunku telekomunikacji.

Wracam do wyników finansowych. Jak udało się wam poprawić wyniki operacyjne?

Skończyliśmy niedawno trzyletni okres restrukturyzacji spółki, dochodząc wreszcie do optymalnego i stabilnego poziomu zatrudnienia. Osiągnęliśmy wskaźniki wydajności pracy na przyzwoitym, europejskim poziomie.

Ile osób pracuje teraz dla Emitela?

Około 450.

A jaki był poziom po wyjściu z grupy Telekomunikacji Polskiej?

Około 950. Potem jeszcze przejęliśmy dwie spółki i zatrudnienie przekroczyło nawet 1000 osób. Teraz jesteśmy na właściwym poziomie. Cieszę się, że restrukturyzacja jest już za nami, i że nic podobnego nie musimy planować w najbliższym czasie. Nie kryję, że to bolało. Musieliśmy się pożegnać z wieloma pracownikami, którzy byli w spółce od wielu lat. Przez te lata jednak rynek się zmienił i Emitel musi się zmienić wraz z nim. Część byłych kolegów pracuje teraz dla naszych podwykonawców.

W jakich obszarach restrukturyzowaliście?

Redukcja, po części, wynikała ze strategii działania i rezygnacji z niektórych usług. Po części, z doinwestowania i optymalizacji niektórych procesów w spółce, jak np. systemy IT, co pozwoliło zaoszczędzić między innymi na kosztach księgowości. Wdrożyliśmy system zarządzania grupami technicznymi, dzięki czemu zoptymalizowaliśmy zatrudnienie pracowników w terenie. To dało zaskakująco dobre efekty. Optymalizację zatrudnienia wymusiła także konwersja nadawania na cyfrowe. Zarządzanie nowoczesnym sprzętem radiodyfuzyjnym jest znacznie bardziej zautomatyzowane i nie wymaga tak częstych interwencji techników.

Czy macie już zatwierdzoną ze swoim nowym właścicielem strategię działania?

Tak, taki dokument został przyjęty rzez radę nadzorczą około półtora miesiąca temu.

Czy istotnie zmienił wasze wcześniejsze plany?

Przede wszystkim skoncentrował Emitela na polu aktywów i inwestycji infrastrukturalnych, co stanowi specjalność funduszu Alinda Capital Partners. Idziemy w kierunku długoterminowych, kapitałochłonnych projektów realizowanych we współpracy z operatorami.

Montagu miał inne pomysły?

Poprzedni właściciel miał krótszy horyzont inwestycyjny i przygotowywał spółkę do sprzedaży wielu potencjalnym inwestorom: finansowym i branżowym. Z tego powodu skłonny był utrzymywać większą liczbę linii biznesowych po to, by już nowy właściciel mógł zdecydować, w którym konkretnie kierunku będzie chciał rozwijać Emitela.