REKLAMA

Potrzebna praca z Kowalskim, nie tylko z ministrem

Długo znany z szeptów, pogłosek i przecieków raport Boston Consulting Group na temat wpływu norm PEM na sektor radiokomunikacyjny w Polsce ujrzał wreszcie światło dzienne. Raport, jak raport. Niezła robota, chociaż z bardzo wyraźną tezą podyktowaną interesem zleceniodawców. „Taniochą” trąci wzmianka o normach rodem z ZSRR. Rozumiem, że ma zajeżyć dziennikarzy wSieci i Gazety Polskiej. Interesująca, choć niezbyt obszerna część techniczna. Pewnie dlatego wchłania się gładko, bo to nie jest produkt dla inżyniera sieciowego. To jest produkt skierowany do ministra i posła.

Strategia przyjęta przez mobilnych operatorów pozornie wydaje się słuszna – pokazywać rzeczywistość, tłumaczyć i przekonywać tych, którzy podejmują decyzje. Sądząc po postawie ministra Marka Zagórskiego, to właściwe działanie, bo akurat minister chyba dał się przekonać. Nic dziwnego, bo przekonanie do racji operatorów inteligentnego i wykształconego człowieka nie jest trudne.

Bardzo wierzę, że minister jest gotów podjąć wysiłek liberalizacji norm PEM. Zapowiada to na jesień w pakiecie ustaw dla 5G. Jestem bardzo ciekaw tych ustaw, a jeszcze bardziej reakcji na nie antyPEMowców. A potem reakcji rządu na te reakcje. I wtedy się okaże, czy w sferze radiokomunikacji uświadamiać należy tylko decydentów, czy jednak całe społeczeństwo.

Jeżeli antyPEMowcy zaczną palić opony pod Sejmem, to każdy racjonalny polityk zleci badanie opinii publicznej i sprawdzi wpływ protestu na słupki poparcia po czym przekalkuluje to przez aktualną sytuację polityczną np. perspektywę najbliższych wyborów. Jeżeli wpływu nie będzie, to wówczas polityk użyje rozumu i przeprowadzi potrzebną krajowi legislację. Jeżeli wpływ będzie, to polityk również użyje rozumu i „skilluje” każdy akt prawny, który może mu odebrać poparcie społeczne i władzę.

Wpływu zaś nie będzie, jeżeli palenia opon przez antyPEMowców za hucpę nawiedzonych uzna nie tylko człowiek branży telekomunikacyjnej, ale większość Polaków. Wtedy słupki poparcia nie drgną. Według mnie, dzisiaj, odpowiednio spreparowana szopka na temat elektrosmogu poruszy naród. I to bynajmniej nie w kierunku oczekiwanym przez branżę telekomunikacyjną.

Problem PEM, to problem z brodą. Dzisiaj nabrzmiały, bo do użycia wchodzą kolejne częstotliwości radiowe, którym zaczyna brakować miejsca w elektromagnetycznej gęstwie. Operatorzy potrzebują dzisiaj szybkich efektów, więc komunikacyjne działa wymierzają w kierunku decydentów. To jest zrozumiałe i być może skuteczne. Z zastrzeżeniem o paleniu opon jak powyżej. A ja po raz kolejny wyrażę zdziwienie, dlaczego potężna branża telekomunikacyjna, dysponująca wielkimi budżetami promocyjnymi tak dalece zaniedbuje pracę nad świadomością zwykłego Kowalskiego? Potrzeba przecież jednorazowo przygotowanego zestawu narzędzi informacyjnych, które można wykorzystywać choćby przy okazji bieżącej promocji oferty. Tak, to praca na lata, ale efekty także na lata. Nie do najbliższego palenia opon, które grożą nie tylko zablokowaniem liberalizacji norm, ale nawet ich zaostrzaniem. Nie pomoże wówczas żaden raport.

Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.

Postaw kawę autorowi