REKLAMA

Regulowana noga Netii

Odegrały swoją rolę w deregulacji rynków BSA i LLU. To się pogłębia. W wyniku już podjętych i obecnie projektowanych regulacji mogą się pojawić w Polsce gminy w ogóle bez regulowanych ofert BSA, ani LLU. Żeby było ciekawiej, wpłynie to także na badanie przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów pozycji rynkowej UPC i Multimediów, bo one na takich rynkach mają niekiedy nawet 80 proc. udziałów. Ich pozycję przecież niedawno potwierdził Prezes UOKiK, przechodząc do drugiej fazy badania przejęcia Multimediów.

Zostawmy na razie UPC oraz Multimedia i porozmawiajmy jeszcze chwilę o europejskich trendach.

Joanna Łabudzka: Widać tendencję do łagodzenia regulacji ciążących na tzw. operatorach zasiedziałych. Widać tendencję do zmiany zasad regulacji rynków hurtowych – w myśl aktualnych koncepcji podlegałyby one analizom i – ewentualnie – regulacjom tylko wtedy, gdyby stwierdzono wadliwe działanie rynków detalicznych.

W Polsce (ale nie tylko w naszym kraju) takie podejście niekoniecznie musi być najlepsze. Skuteczna konkurencja na rynku detalicznym często jest właśnie wynikiem dostępności regulowanych produktów hurtowych. Z drugiej strony chęć stymulowania inwestycji skłania Komisję Europejską do wprowadzenia „wakacji regulacyjnych” dla nowo budowanej infrastruktury.

Takie wakacje regulacyjne dla nowych sieci optycznych grożą remonopolizacją rynków telko w Europie.

Łukasz Bielak: Póki co, mowa jest tylko o infrastrukturze optycznej.

Joanna Łabudzka: Zgadza się, przy czym niebawem tylko ta infrastruktura będzie miała jakieś znaczenie na rynku. Wakacje regulacyjne grożą zatem powrotem do monopoli. Dla kontrastu, mówi się również o symetrycznych regulacjach (zwłaszcza jeżeli chodzi o infrastrukturę pasywną) operatorów alternatywnych.

Które produkty hurtowe są, waszym zdaniem, najbardziej „narażone” na deregulacyjne trendy?

Łukasz Bielak: Przede wszystkim BSA i LLU.

Mamy już pierwszy doświadczenia z takimi deregulacjami. Jak zatem wygląda sytuacja Netii na obszarze 76 gmin, na których już nie ma regulowanej oferty BSA od Orange?

Łukasz Bielak: Musimy korzystać tam z oferty komercyjnej. Nie mamy wyboru, jeżeli chcemy dalej świadczyć usługi naszym klientom. Nie będę zresztą krył, że pod względem podstawowych parametrów, oferta komercyjna jest zbliżona do dawnej oferty regulowanej, choć nie jest równie dobra – nie ma kar umownych, inne są (gorsze) parametry SLA, a ceny zostały zamrożone na dzień deregulacji.

Faktycznie, zawsze mówiliście, że wolicie oferty regulowane.

Joanna Łabudzka: Przy takich ofertach zawsze jest możliwa interwencja UKE.

Łukasz Bielak: Zawsze lepiej mieć ustalone przez regulatora zapisy o karach umownych, o SLA, czy o parametrach jakościowych, a także zasady wypowiedzenia umowy.

Biznes BSA na obszarze 76 zderegulowanych gmin jednak się nie zawalił?

Łukasz Bielak: Nie zawalił, chociaż wymagał od obu stron zmiany nastawienia. Jednocześnie ta deregulacja umocniła nas w przekonaniu, że należy mocniej, niż kiedyś oprzeć się na własnej sieci.

Jak dzisiaj wygląda w praktyce oferta hurtowa Orange na rynku wysokich przepływności?

Łukasz Bielak: Orange ma na tych rynkach ofertę hurtową. Jest także oferta regulowana, zarówno na rynku VDSL, jak i FTTH, ale jej status nie do końca jasny. Z jednej strony trwają prace nad deregulacją LLU FTTH, ale z drugiej strony czuć zmianę atmosfery na rynku hurtowym. Świadczą o tym umowy hurtowe Orange, czy to z Netią, czy to z innymi operatorami. Wciąż jest sporo nieufności, ale strony intensywnie rozważają możliwości współpracy.

Czy na produktach hurtowych, jakie oferuje Orange da się dzisiaj zbudować konkurencyjną ofertę detaliczną?

Joanna Łabudzka: To już pytanie bardziej do naszych kolegów z biznesu. My staramy się zapewnić spółce formalną otwartość ofert regulowanych.