TATA: przyszedł czas na Europę Środkowo-Wschodnią

Globalna firma telekomunikacyjna, kojarzona głównie z tranzytem połączeń głosowych, chce położyć większy, niż do tej pory nacisk na sprzedaż usług transmisji danych. A także szeregu innych usług. I w Polsce, i w regionie. Rozbudowuje zatem punkty dostępu do usług i sieć biznesowych partnerów. O nowej strategii rozmawiamy z szefem regionu Marcinem Rączkiewiczem.

Marcin Rączkiewicz
(TELKO.in)

Jakie są przychody TATA Communications z polskiego rynku?

Marcin Rączkiewicz: Tego niestety nie mogę powiedzieć, ponieważ obowiązują mnie korporacyjne reguły informowania rynku. Większość przychodów jakie osiągamy z polskiego rynku jest związana z usługami głosowymi (z rozpoczęcia i zakańczania połączeń, tranzytu ruchu do innych krajów oraz sprzedaży numeracji). Wyniki takiej działalności monitorujemy na bieżąco, ale wskaźnikiem jakim operujemy jest marża netto. Trendy, jeżeli chodzi o tę wielkość, są zadowalające. Staramy się przy tym o dywersyfikację źródeł pochodzenia tej marży.

W jaki sposób?

Przede wszystkim staramy się o podniesienie wielkości przychodów z usług transmisji danych, a także z usług takich, jak dostęp do chmury, czy też usługi bezpieczeństwa, m.in. ochrony przed atakami DDoS. Ma to związek ze zmianami organizacyjnymi, jakie zaszły w tym roku w firmie.

Jakie to zmiany?

W kwietniu nastąpiło połączenie dwóch działów hurtowych: działu transmisji danych i rozwiązań mobilnych z działem usług głosowych w jeden dział – usług hurtowych. Zmieniły się również moje kompetencje. Poprzednio zajmowałem się rozwojem głosowego biznesu firmy na terenie Europy Centralnej i Wschodniej, obecnie region jest większy i obejmuje także Rosję i Ukrainę oraz kraje ościenne a zakres obowiązków obejmuje zarządzanie sprzedażą usług transmisji danych, usług mobilnych, dostępu do chmury, DDoS oraz usług hurtowych dla klientów biznesowych.

Zostawmy na razie nowe linie biznesowe i zatrzymajmy się jeszcze przez chwilę na rynku hurtu głosowego. Tegoroczną ciekawostką jest obowiązująca od kwietnia możliwość różnicowania stawek terminacyjnych przez operatorów polskich sieci mobilnych. Jak to wpłynęło na rynek?

To taka ciekawostka, która jeszcze podnosi komplikację na tym rynku. Trudno nam powiedzieć, jak dokładnie wygląda strumień pieniądza płynący do polskich operatorów komórkowych. Niemniej, jak można było się spodziewać, system terminowania połączeń nie jest szczelny. Wciąż dostępne są tańsze oferty terminacyjne na połączenia spoza Unii Europejskiej.

Szara strefa działa?

Naprawdę niezręcznie mi komentować temat szarej strefy. Widzimy, że niektórzy ze współpracujących z nami operatorów nadal oferują ceny poniżej oficjalnej stawki.