Wielka wojna standardów w Internecie Rzeczy

Wtedy tylko opłaty licencyjne dla użytkowników będą wyższe. Tymczasem generalnym założeniem twórców LoRa było niska kosztowa bariera wejścia dla użytkowników.

Dominator, czy kilku równorzędnych graczy?

Te argumenty nie przekonują Arne Schaelicke z Nokii, według którego wszystkie atuty w swym ręku mają standardy, które będzie wspierać 3GPP i nie przeszkadza, że dziś jest ich kilka.

NB-IoT, eMTC oraz EC-GSM pozwalają zwiększyć pokrycie siecią, zmniejszyć stopień zaawansowania (skomplikowania) urządzeń oraz zredukować koszty, zwiększyć żywotność baterii (nawet do ponad 10 lat) i połączyć o wiele więcej urządzeń w ramach komórki radiowej, niż to jest możliwe dziś. NB-IoT oraz EC-GSM pozwalają na zwiększenie pokrycia o 20dB w porównaniu z wyjściowymi technologiami LTE i GSM. eMTC zaś o 15dB, ale umożliwia większe przepływności (do 1 Mb/s), ponieważ eMTC wykorzystuje 6-krotnie więcej widma radiowego, niż NB-IoT i EC-GSM. Z kolei NB-IoT oraz eMTS mogą pracować na  bazie obecnej sieci LTE (nie potrzeba nowych masztów, alokacji częstotliwości). NB-IoT pozwala też wykorzystywać dedykowane 180 kHz widma poza zakresem częstotliwości LTE np. w tzw. „guard bands” [pasma ochronne – red.] albo w częstotliwościach GSM, za zgodą regulatora.  Mówiąc krótko, ścieżka decyzyjna jest następująca: potrzebujesz wyższych przepływności danych dla czujników przesyłających duże ilości danych – wybierz upgrade sieci LTE do eMTC. Jeśli potrzebujesz stabilnej łączności dla wszelkich innych urządzeń mających niewielkie zapotrzebowania na dane, ale również w trudnych warunkach sieciowych – wybierz NB-IoT albo EC-GSM, w zależności od ogólnej strategii rozwoju sieci. Większość operatorów opowiada się za NB-IoT – mówi Arne Schaelicke.

Michał Leksiński jednak nie spodziewa się, aby w najbliższym czasie Internet Rzeczy zdominował jeden ze standardów

– Naszym zdaniem żaden ze standardów nie  będzie zdecydowanie dominował nad innymi. Odpowiednie technologie będą wykorzystywane w odpowiednich produktach – mówi menedżer Espotela.

Bo choć dziś wielu operatorów (jak np. Vodafone) jest przekonana, że batalię wygra NB-IoT, to niekoniecznie musi tak być. W przypadku płatności mobilnych,  karty rozgrywają dziś banki  i takie firmy jak Mastercard, a nie operatorzy, którzy jeszcze kilka lat temu mieli na to spore apetyty. Gdyby więc na przykład sieci energetyczne masowo zdecydowały, że stawiają na LoRa, to prawdopodobnie i telekomy będą musiały się z tym pogodzić.  Zadecydują raczej modele biznesowe, a nie meandry technologiczne poszczególnych standardów. Jeśli bowiem, jakaś firma będzie decydować się na wdrożenie IoT, to ze względu na  to, że pozyskiwane w ten sposób dane będą istotne dla jej działalności i ważniejsze zapewne  będzie zaufanie do dostawcy sieci niż technologiczna specyfikacja.