Dostęp do budynków komercyjnych – problem nadal aktualny

Sądzę, że nie wymaga bliższego uzasadnienia teza, że zarówno ze względu na rodzaj przesyłanych danych (patrz placówki dyplomatyczne, banki, kancelarie itp.) oraz z uwagi na atrakcyjność tych danych dla osób o nieczystych intencjach istnieją istotne różnice między budynkami mieszkalnymi i komercyjnymi. Rozumiem oczywiście pogląd pana Tomasza Śląskiego, że awaria usług podczas ważnego meczu piłki nożnej to poważny incydent. Mam jednak wrażenie, że awaria usług w banku, bądź kradzież danych instytucji finansowej na skutek złego zabezpieczenia instalacji może mieć dalej idące skutki wizerunkowe i finansowe. I nie chodzi tu o inny bardziej rygorystyczny reżim odpowiedzialności, jak zdaje się sugerować jedna z polemik, ale o niewspółmiernie większe szkody jakie mogą powstać po stronie najemców budynków komercyjnych.

  1. Chybiony jest pogląd, że źródłem problemów jest uchylanie się dysponentów nieruchomości od wyposażania budynków w instalacje w myśl rozporządzenia budynkowego. Proszę pamiętać, że nawet wyposażenie budynku w kompletną i nowoczesną infrastrukturę telekomunikacyjną nie będzie argumentem przeciwko budowie nowych instalacji jeśli instalacja pierwotna nie będzie mogła zostać udostępniona na skutek wykorzystania w całości przez innych operatorów.
  2. Na zakończenie wskazać należy, że choć art. 30 megaustawy traktuje jednolicie wszystkie kategorie budynków, to § 192 c – e Rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 roku w sprawie warunków technicznych jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie określa zakres obowiązków przewidzianych dla budynków komercyjnych w zakresie wyposażenia w infrastrukturę telekomunikacyjną węziej niż dla budynków mieszkalnych. Co więcej, jest również węższy niż przewiduje art. 30 ust. 6 megaustawy. Jeśli dodatkowo wziąć pod uwagę, że zarówno Dyrektywa kosztowa jak i megaustawa zostały przyjęte jako element Europejskiej Agendy Cyfrowej, można zasadnie twierdzić, że ustalanie zasad dostępu telekomunikacyjnego do budynków komercyjnych powinno odbywać się na innych zasadach niż ma to miejsce w przypadku budynków mieszkalnych.

Podsumowując, wbrew obawom autorów polemik, żaden rozsądnie myślący dysponent nieruchomości nie stosuje już ani nie zamierza stosować wyłączności przy organizacji świadczenia usług telekomunikacyjnych w budynku czy też wymuszać na najemcach korzystanie z usług wybranego operatora.

Tego rodzaju praktyki stanowią pomijalny margines i nie mogą być traktowane jako podstawa oceny ogólnej praktyk stosowanych przez dysponentów nieruchomości. Właściciele oczekują jedynie, że ich prawa będą dostrzegane i respektowane tak jak uprawnienia operatorów. Bagatelizowanie problemów właścicieli nieruchomości nie spowoduje, że problemy te znikną i oddala merytoryczne rozwiązania systemowe, które mogą odnieść pozytywny skutek dla całego rynku. Mam przy tym nadzieję, że w przyszłości prawa i obowiązki dysponentów nieruchomości nie będą ustalane, tak jak dotychczas, w drodze konsultacji wyłącznie między przedsiębiorcami telekomunikacyjnymi.

AUTOR

Radca prawny od 1995 roku. Specjalizuje się w prawie telekomunikacyjnym, prawie spółek i obsłudze procesów inwestycyjnych dotyczących nieruchomości. Reprezentuje m.in. Polską Radę Centrów Handlowych.

Czytaj także: Dyskusja o dostępie budynkowym