Dyskusje o telekomunikacji: POPC to wielka szansa

Andrzej Abramczuk
(źr.fot.TELKO.in)

Łukasz Dec: To by znaczyło, że mamy dwie kategorie białych plam. Jedną w rozumieniu POPC, i drugą w rozumieniu dokumentacji aukcyjnej.

Andrzej Abramczuk: Analizując materiały dotyczące kwestii białych plam w obu sprawach, stwierdzam, że to rzeczywiście nie są te same białe plamy. Ewidentnie mamy w Polsce różne odcienie bieli…

Cezary Albrecht: Powiem więcej. Zobowiązanie pokryciowe oznacza udostępnienie sygnału sieci na częstotliwości 800 MHz. Zobowiązanie nie odnosi się do konkretnych usług, a tym bardziej do jakości tych usług. Na osiągniecie jakości NGA można by już pozyskać dofinansowanie.

Tom Ruhan: Innymi słowy T-Mobile planuje powtórzyć manewr z "zapewnienie sygnału" sieci WiMAX…

Łukasz Dec: Rozumiem subtelność analizy prawnej dyrektora Cezarego Albrechta, natomiast nie wiem, czy przekona ona decydentów po stronie publicznej, którzy mogą mieć trochę inne zapatrywanie, co znaczy efektywne wykorzystanie środków publicznych. Ja bym zapytał wprost operatorów komórkowych: czy potraficie zapewnić standard NGA w swoich sieciach?

Cezary Albrecht: To wszystko zależy od definicji i metody pomiaru. To, w jakim kierunku zmierzają dzisiaj rozstrzygnięcia uważam za nieuzasadnioną próbę wyeliminowania niektórych technologii i niektórych operatorów z dostępu do środków publicznych. Technologie mobilne mają być dyskryminowane podwójnie. Po pierwsze, wymóg oferowanej prędkości 30 Mb/s, czy 100 Mb/s ma być zapewniany przez sieci mobilne względem każdego użytkownika i w każdej chwili, podczas gdy technologie stacjonarne (według metody house-passed) spełniają kryterium już, gdy znajdują się w pobliżu domu. Tu patrzy się na możliwości danej technologii bez konkretnego pomiaru, a u nas ma istnieć zupełnie iluzoryczna gwarancja jakości. Porównywalne było zastosowanie pomiaru prędkości w sieci mobilnej na poziomie BTS. W takim ujęciu bez najmniejszego trudu można zaliczyć wiele technologii radiowych do NGA.

Po drugie, sieci radiowe mają być uwzględniane tylko na obszarach, gdzie inwestycja jest szczególnie mało opłacalna. To cherry picking ["wybieranie wisienek" - red.] dla sieci stacjonarnych. Operatorom mobilnym dokłada się na starcie dwie pokaźne cegły do plecaka, podczas gdy stacjonarni biegną bez balastu. Tak być nie może i Polska nie może sobie pozwolić na tak nieefektywne i kosztochłonne tworzenie sieci deluxe dla niewielu zamiast tworzenia nowoczesnej infrastruktury dla prawie wszystkich.

Witold Drożdż: Zasadą POPC teoretycznie jest neutralność technologiczna, ale w praktyce widać preferowaną technologię. Decyzją polityczną i to na poziomie Komisji Europejskiej, jest wsparcie najbardziej przyszłościowej technologii, jaką jest FTTH. Może się nam to podobać, albo nie, ale trzeba przyjąć to do wiadomości. Skupmy się na tym, co nie zostało zdecydowane i uregulowane.

Cezary Albrecht: Można zaakceptować polityczną decyzję, ale nie sposób nie zauważyć, że idzie wbrew rynkowym trendom. Konsumpcja usług mobilnych na pewno rośnie szybciej, niż usług stacjonarnych.

Łukasz Dec: Otwórzmy nowe zagadnienie. Budowa sieci dostępowych z POPC oznacza pojawienie się nowego rynku hurtowego na zasadzie open acces. Jak ten rynek winien być uregulowany?

Anna Streżyńska: Już widzę te tłumy operatorów detalicznych szturmujących hurtowy dostęp w sieciach wybudowanych w najbielszych z możliwych białych plam…

Łukasz Dec: Nie będzie popytu na produkty hurtowe?

Anna Streżyńska: Ja twierdzę, że nie będzie. Beneficjent dotacji powinien mieć możliwość zaoferowania usług detalicznych, jak tylko wybuduje sieć. Bez zmuszania potencjalnego klienta, by ten czekał na ofertę ramową i pojawienie się konkurencji. Nie twierdzę, że produkt hurtowy nie jest potrzebny, ale nie powinien mieć priorytetu. Inaczej, niż to było w przypadku regulacji Telekomunikacji Polskiej. W POPC mamy do czynienia z inną kategorią obszarów inwestycyjnych. Są najgorsze z możliwych.

Tom Ruhan: Czy ja dobrze rozumiem, że tam, gdzie kiepsko inwestować, to monopol jest dobry?

Anna Streżyńska: Monopolu nie będzie. Beneficjent będzie jedynym (prawdopodobnie) operatorem infrastruktury, ale będzie musiał udostępnić produkty hurtowe. Mnie chodzi o to, że to nie powinno być warunkiem rozpoczęcia działalności na nowej sieci.

Tom Ruhan: Ale to by oznaczało wakacje regulacyjne! Obowiązkowo na początku powinna być oferta hurtowa! Wsparcie budowy sieci jest potrzebne, ale nie może doprowadzić do zaburzenia konkurencji. Wręcz przeciwnie, powinno wspierać konkurencję.

Anna Streżyńska: Oferta hurtowa dla tych sieciach – choćby w UKE – może powstać zanim jeszcze te sieci powstaną. Chodzi o to, aby dla hurtu nie opóźniać sprzedaży usług detalicznych.

Łukasz Dec: Jak dobrze wiemy z historii oferta hurtowa może być atrakcyjna albo nie atrakcyjna dla operatora-biorcy. Można w różny sposób zdefiniować usługi hurtowe, można ustalić różne sposoby dostępu do nich, jedne łatwiejsze, inne trudniejsze. Można wreszcie ustalić wyższe bądź niższe stawki za usługi. Open acces nie jedno ma imię, więc pytanie, jak powinny być rozłożone punkty ciężkości?