Komu numer rachunku użytkownika pre-paid?

Pracownicy tych sieci w ramach czynności rejestracji nowych kart SIM pre-paid – obok spisywanych z dokumentów tożsamości danych osobowych klienta – do systemu operatora mieliby wprowadzać także jego rachunek bankowy. Właśnie po to, aby zautomatyzować, uprościć i obniżyć koszty zwrotu środków z kont pre-paid.

– Mamy bardzo poważne wątpliwości, czy klienci będą skłonni podawać numery rachunków bankowych, danę bądź co bądź wrażliwą, w tego typu miejscach, jak punkty rejestracji – mówi jeden z naszych rozmówców z branży telko.

Operacji kart można dokonywać także w salonach operatorów, ale na nie przypada może 10 proc. wszystkich rejestracji kart pre-paid.

– Nie bardzo rozumiemy, dlaczego UOKiK odrzuca naszą propozycję. Nie otrzymaliśmy na razie żadnego szerszego uzasadnienia poza stwierdzeniem, że w proponowanym przez nas rozwiązaniu obowiązek zbierania numerów rachunków bankowych klientów może okazać się „pusty” – relacjonuje przedstawiciel branży.

Do chwili publikacji tego tekstu nie uzyskaliśmy komentarza UOKiK w tej sprawie. Prawdopodobne, że urząd antymonopolowy szuka sposobu, by skutecznie skłonić klientów do podawania numeru konta bankowego. Sprawa ma bowiem nie tylko charakter czysto techniczne. Zgodnie z ostatnią wersją projektu PKE podanie rachunku jest równoznaczne ze złożeniem formalnego wniosku o zwrot niewykorzystanych środków w chwili deaktywacji tej karty lub przeniesienia przypisanego do niej numeru do innej sieci mobilnej. Inaczej całą sprawę pozostawia się na czas terminacji współpracy klienta z operatorem. Niewykluczone, że UOKiK obawia się obstrukcji operatorów przez lata niechętnych zwracaniu pieniędzy. Warto jednak zwrócić uwagę, że sytuacja z niewykorzystanymi środkami pre-paid właśnie radykalnie się zmienia. W przypadku braku dyspozycji lub wniosku ze strony klienta środki te nie będą padały już łupem operatorów. Padną za to łupem państwa. Projekt PKE stanowi bowiem, że prawo użytkowników pre-paid do zwrotu niewykorzystanych środków wygasa w ciągu sześciu miesięcy od deaktywacji karty lub przeniesienie numeru. „Po upływie terminu (…) środki z doładowań (…) stanowią przychód Funduszu” – stanowi projekt PKE.

Chociaż znamy tylko dane w ujęcie netto, widać, że fluktuacje bazy SIM pre-paid są duże. W każdym kwartale odłączenia liczymy tysiącami.
(źr. operatorzy)

Wspomniany wyżej fundusz, to ustanowiony w 2019 r. przepisami ustawy o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych, Fundusz Szerokopasmowy. Na marginesie można dodać, że – jak pisaliśmy w marcu br. – rząd odkrył, że środki z tego funduszu można przeznaczyć na wiele innych celów, niż tylko wspierania szerokopasmowego dostępu. Po wejściu w życie PKE środków w Funduszu będzie jeszcze więcej, a zasady wykorzystania jeszcze bardziej elastyczne. Będzie to kolejna pozabudżetowa pula środków finansowych w dyspozycji rządu, a ściślej mówiąc KPRM. Z tego również powodu do obowiązków sprawozdawczych operatorów telekomunikacyjnych wejdzie raportowanie o środkach pozostałych na kontach usług przedpłacanych na koniec roku kalendarzowego. Aby KPRM wiedziała, ile powinno jej z tego przypaść.

Pozostaje w tej sytuacji kwestią względną komu zależy (a komu nie zależy) na zwrocie niewykorzystanych środków z kont pre-paid właśnie do klientów. Operatorom to już chyba wszystko jedno. Chyba że uznać, iż jeden przelew na rachunek UKE, to mniej roboty, niż rozliczenia z dziesiątkami tysięcy użytkowników wygasłych kont na kartę.