REKLAMA

Sprzedaż wież, to optymalizacja działalności

Rynek wciąż czeka na decyzję Orange Polska w sprawie ewentualnej sprzedaży udziałów w infrastrukturze pasywnej sieci tego operatora. Piotr Jaworski, członek zarządu ds. techniki i sieci, przekonuje, że taka decyzja może być podjęta po starannej analizie dostępnych opcji, których – przecież – wbrew pozorom, jest kilka. Z jego słów wynika jednak, że grupa jest przekonana do strategicznego sensu takiej operacji, która powinna przynieść poważne oszczędności kosztowe i uproszczenia operacyjne. Litera umowy z T-Mobile o współdzieleniu sieci nijak nie przeszkadza takiej transakcji, a nawet więcej – wspólne działanie w tym zakresie mogłoby być z korzyścią dla obu partnerów. Poza tym rozmawiamy o paśmie 700 MHz, sieci 5G, Huawei, Cellneksie, NetWorks!...

Piotr Jaworski, członek zarządu Orange Polska ds. techniki i sieci.
(źr. TELKO.in)

Czy to prawda, że Totem, spółka wieżowa z grupy Orange, rozpoczęła działalność w Polsce?

PIOTR JAWORSKI, członek zarządu ds. techniki i sieci w Orange Polska: Totem działa z powodzeniem we Francji i Hiszpanii. Z tego, co wiem nie został zarejestrowany w Polsce.

To w takim razie tylko plotki. Niemniej zapytam, czy jakiekolwiek działania odnośnie infrastruktury pasywnej Orange w Polsce (bez względu na termin i kształt decyzji) będą realizowane poprzez Totem?

Nie mogę na to odpowiedzieć wprost. Przyglądamy się zmianom na rynku telekomunikacyjnym w kraju i za granicą. Rozważamy inny niż do tej pory model korzystania z infrastruktury pasywnej sieci mobilnej. Wszystkie opcje są na stole i je analizujemy. Kiedy podejmiemy decyzję, poinformujemy.

Przez 20 lat sieci komórkowe same operowały swoimi wieżami i masztami. Czemu teraz to się zmienia?

Rynek pokazał, że wydzielenie sieci pasywnej może przynieść długoterminowe korzyści. Do tej pory, kiedy pojawiała się potrzeba – ze względu na pojemność lub zasięg sieci – budowano nową stację bazową. Można było też korzystać z istniejących wież, jeśli były dostępne – z technicznego i komercyjnego punktu widzenia. Z czasem na rynku pojawiły się wyspecjalizowane podmioty, które dbają o dobre lokalizacje sieci oraz optymalne wykorzystanie infrastruktury poprzez jej współdzielenie.

I to daje korzyści operatorom?

Tak, w zależności od kontraktu z właścicielem infrastruktury. Często w takich umowach jest zapis, że podniesienie stopnia utylizacji danego obiektu – kolokwialnie mówiąc: „dowieszenie” kolejnego zestawu urządzeń aktywnych – oznacza obniżenie jednostkowej opłaty za dzierżawę miejsca. To z kolei oznacza niższe koszty dla operatora. W Orange korzystamy z partnerskiej infrastruktury. Współpracujemy m.in. z Emitelem, który w modelu build&lease zapewnia nowe lokalizacje, czyli buduje na nasze zlecenie i dzierżawi miejsca pod urządzenia.

Jaki odsetek urządzeń aktywnych Orange ulokowana jest na partnerskich obiektach?

Korzystamy z ponad 400 obiektów innych operatorów komórkowych, w tym przejętych przez Cellnex. Ne mam oczywiście na myśli o współpracy z T-Mobile, która ma odmienny charakter. Do tego dochodzi ponad 550  obiektów od podmiotów, które nie są operatorami komórkowymi np. Emitel. Łącznie kilkanaście procent nadajników Orange ulokowana jest na partnerskiej infrastrukturze pasywnej. Ten odsetek liczy się tylko dla obiektów wolnostojących czyli wież, których mamy ponad 2,4 tys. W przypadku masztów dachowych specyfika techniczna i uwarunkowania formalne sprawiają, że w praktyce nie mowy o współkorzystaniu.

Jak rośnie odsetek nadajników Orange w lokalizacjach podmiotów trzecich?

Dynamicznie. Kilka lat temu podjęliśmy decyzję, że to strategiczny kierunek. Co roku przybywa kilkadziesiąt lokalizacji i zwykle są budowane na nasze zlecenie przez inne firmy, jeśli nie ma miejsca na już istniejących wieżach. Poza Emitelem wieże buduje lub udostępnia dla nas miejsce m.in. ATC, Polska Towers, czy OSD a nawet już Cellnex.