– Zicom realizując 9 projektów KPO/FERC w każdym miesiącu ma kontrolę, która angażuje czas i zasoby naszych pracowników i instytucji tylko w celach statystycznych – denerwuje się.
Zicomowi doskwiera też brak zrozumienia strony rządowej odnośnie uproszczenia procedury inwestycyjnej dla telekomunikacji.
– Od dwóch lat wiadomo było, że terminy KPO są jak dla „sprintera", a dystans jak maraton – więc można było uprościć procedurę architektoniczną lub geodezyjną, znowelizować megaustawę z zakresem zmian, jakie wprowadziła swego czasu Anna Streżyńska – a tu nic. Przyjęto, że przedsiębiorcy telekomunikacyjni muszą sobie jakoś poradzić – mówi Marek Zieliński.
Planowo w Fiberlinku
Zgodnie z harmonogramem, wypełniając kamienie milowe, swe projekty KPO realizuje też Fiberlink, małopolski ISP z grupy Toya. Operator zastrzega, że zaawansowanie poszczególnych inwestycji jest na różnych etapach, z uwagi na różny czas ich rozpoczęcia i terminy w poszczególnych naborach.

Najbardziej zaawansowane są prace w projektach z pierwszego naboru, realizowanych w powiecie proszowickim i krakowskim. Projekt zakłada wybudowanie 450 km sieci światłowodowej i dotarcie do ponad 3 tys. gospodarstw domowych. Tutaj Fiberlink oddał już wymaganą liczbę adresów w 1. kamieniu milowym, niebawem zrealizuje 2. kamień milowy, czyli 35 proc. projektu. W projektach z pozostałych dwóch naborów, czyli tych prowadzonych w powiatach myślenickim, limanowskim, kazimierskim i buskim, prace są nieco mniej zaawansowane, ale też przebiegają zgodnie z założeniami.
W ocenie operatora problemy przy inwestycjach z KPO są podobne do tych , jakie występują w większości projektów, a dotyczą głównie trudności związanych z kwestiami formalnymi i proceduralnymi, często niezależnymi od samego operatora, w postaci uzgodnień z instytucjami publicznymi jak i właścicielami działek prywatnych.
Na ten moment Fiberlink jednak nie widzi zagrożenia niedotrzymania terminów.
Jak powszechne bariery inwestycyjne?
A jak dużym problemem w projektach KPO i FERC są tzw. bariery inwestycyjne, czyli przeszkody uniemożliwiające lub utrudniające realizację inwestycji, np. w dostępie do infrastruktury, braku odpowiedniego budynku, utrudniony dostęp do dróg czy kolizje z podmiotami, takimi jak Lasy Państwowe czy Wody Polskie, których zaistnienie należy dokumentować i zgłaszać do CPPC, aby takie punkty adresów wyłączać z pierwotnych planów?
Jeśli chodzi o Orange, to na ten moment operator ma zgłoszonych i zaakceptowanych przez CPPC niecałe 2 proc. punktów adresowych jako bariery inwestycyjne, biorąc pod uwagę pierwotny zakres projektów.
– Mają one różnorodny charakter, od dość oczywistych wynikających, np. z błędów adresowych, po bardziej złożone związane z trudnymi do zrealizowania żądaniami właścicieli nieruchomości lub infrastruktury technicznej. W tym przypadku bardzo ważna jest dla nas bliska współpraca z CPPC przy przedstawianiu uzasadnień i dokumentacji barier inwestycyjnych. Należy pamiętać, że CPPC udostępnia operatorom listy dodatkowe punktów adresowych, które umożliwiają bilansowanie tych adresów z adresami wykluczonymi w ramach barier inwestycyjnych. Staramy się tak dobierać punkty z list dodatkowych, aby zrealizować jak najbardziej zbliżony do pierwotnego zakres projektu – mówi Włodzimierz Sikorski.
Michał Banasiuk przyznaje, że bariery inwestycyjne stanowią duże wyzwanie dla PŚO w projektach FERC. Operator walczy zawsze o doprowadzenie sieci do każdego gospodarstwa domowego, wygranego w projekcie FERC. Niestety, nie zawsze jest to możliwe, co PŚO zgłasza do do organizatora konkursu (CPPC), wskazując na dokładne przyczyny uniemożliwiające budowę sieci.