U sterów KIKE dokonuje się „zmiana pokoleniowa”

Spółdzielnie mieszkaniowe, energetyka czy zarządcy dróg przysparzają sporo kłopotów ISP, chcących budować sieci. Gdzie widzicie największe problemy?

W każdym z tych obszarów są duże. Na przykład mimo nowelizacji megaustawy, problem z dostępem do nieruchomości wcale się nie zmniejszył.  Oczywiście, , gdy zarządca nie chce wpuścić operatora do budynku można zwracać się o interwencję UKE, ale wydawanie decyzji trwa o wiele za długo. Praktykowany zaś mechanizm interwencji jest nieskuteczny. Zdarza się, że operator dostaje decyzję po trzech latach, gdy jego sytuacja rynkowa jest już zupełnie inna.

Przez wiele lat nie mówiło się, że w pasach drogowych jest dużo infrastruktury, za którą samorządy nie pobierają opłat.

Mamy pomysł, by UKE mógł wydawać takie decyzje szybciej. Będziemy chcieli przedstawić usystematyzowane standardy wydawania decyzji dostępowych tak, by urząd nie musiał za każdym razem rozstrzygać każdego sporu w długim i skomplikowanym postępowaniu. Liczymy, że UKE będzie otwarty na nasze propozycje.

A czy da się dojść do jakiegoś sensownego kompromisu z energetyką?

Rozmowy z koncernami energetycznymi są trudne. Dyskusje podejmowane w ramach różnych inicjatyw, w które  są  zaangażowane m.in. UKE czy URE, bardzo powoli posuwają sprawy do przodu. Naszym zdaniem, kwestie sporne można jednak rozstrzygnąć. Dziś sytuacja wygląda tak, że kilkudziesięciu operatorów negocjuje samodzielnie z zakładami energetycznymi. Większość elementów negocjowanych umów jest wspólna i dla energetyki i dla operatorów. Różnice w jednostkowych przypadkach dotyczą zazwyczaj kilku punktów. Wydaje się, że zakres umów w dużej części można ujednolicić, a te kilka elementów spornych niech rozstrzygają regulatorzy. Dzisiaj brakuje takich rozstrzygnięć, dlatego negocjacje z zakładami energetycznymi trwają tak długo. 

Na pewno raz na zawsze trzeba rozstrzygnąć wymaganie pozwolenia na budowę w przypadku podwieszania kabla na słupach energetycznych. Taki wymóg jest nadużyciem ze strony energetyki, bo prawo od dawna tego nie wymaga.

Wysokie opłaty za umieszczanie urządzeń telekomunikacyjnych w pasie drogowym, to kolejny kłopot operatorów.  Samorządy nie chcą obniżać stawek. Jak zmienić ich nastawienie?

Rzeczywiście, perswazje i przekonywanie nie zawsze przynoszą pożądany efekt. Moim zdaniem, jest na to inny sposób. Przez wiele lat nie mówiło się o fakcie, że w pasach drogowych jest dużo infrastruktury telekomunikacyjnej,  za którą samorządy nie pobierają opłat. Na to nie może jednak liczyć lokalny operator, który chce w pasie drogowym pociągnąć kilka kilometrów cienkiego kabla. Tymczasem zasiedziały operator nie płaci ani grosza za „szeroką rurę”. Jest to więc z gruntu niesprawiedliwe. Trzeba to unormować i ujednolicić. Wtedy ceny mogłyby spaść, ale przychody samorządów już niekoniecznie. Nie miałyby więc powodów by protestować. 

Orange będzie przeciwko takiemu pomysłowi protestować.

Trzeba się z tym liczyć, ale też dziwne, że nikt o tym do tej pory głośno nie mówił.

Jak się panu podobają proponowane zmiany w prawie telekomunikacyjnym? Zniesiony ma zostać tryb 7-dniowego informowania o planowanej kontroli przez UKE. Ministerstwo Cyfryzacji argumentuje, że to daje możliwość rekonfigurowania urządzeń sieciowych przez co nagannych praktyk nie da się stwierdzić?

Oczywiście, z punktu widzenia operatora lepiej być informowanym o kontroli. Jednak nie uważamy tego zapisu za duży problem, ponieważ operatorzy nie rekonfigurują urządzeń przed kontrolą.