REKLAMA

POPC: najważniejsza wiarygodność beneficjentów

Przewidujecie jakieś preferencje dla konsorcjów operatorskich, lub dla operatorów czysto infrastrukturalnych? Tak, by promować ideę otwartych sieci.

W poprzedniej perspektywie finansowej projekty realizowane były przez wszelkie możliwe podmioty: indywidualnych przedsiębiorców, platformy inwestycyjne, samorządy itp. Analizujemy dokładnie, jak to się sprawdziło i jakie z tego wnioski dla bieżącej perspektywy. To wszystko będą z założenia sieci regulowane, więc nie mamy obaw, by beneficjenci dużych projektów mogli zamykać innym przedsiębiorcom dostęp do terenów objętych inwestycją.

A jak ministerstwo zapatruje się na koncepcję, którą przedstawił Orange: utworzenie podmiotu infrastrukturalnego, który w zamian za dostęp do lwiej części środków budowałby otwartą sieć dostępową na użytek całego rynku?

Każda propozycja jest warta rozważenia. Martwi mnie, że tylko jeden przedsiębiorca przedstawił jakiś pomysł, podczas gdy reszta jest pasywna i czeka, co zrobi ministerstwo. Martwi mnie, że polscy przedsiębiorcy z takim trudem podejmują współpracę inwestycyjną, w przeciwieństwie do - na przykład - Estonii. Nie wiem, czy taki efekt jest możliwy w Polsce. Dobrze, że Orange tę propozycję przedstawił, choć szczegółowej opinii o niej jeszcze przedstawić nie mogę. Wątpliwości i pytań jest mnóstwo. Podstawowe pytanie, na które jeszcze nie mam dzisiaj odpowiedzi, brzmi: czy ten pomysł jest zgodny z zasadami wykorzystania środków publicznych, i czy da się zrealizować w przyjętych ramach czasowych.

Czyli na pierwszy rzut oka nie widać oczywistych przeszkód natury, powiedzmy, formalnej?

Jeżeli rozumiem dobrze ten pomysł, to jest w pełni otwarty na wszystkich uczestników rynku i każdy może do niego przystąpić. Jeżeli tak, to koncepcja ma sens. Czy jest najlepsza, jeszcze nie wiem.

Pytałem już "gdzie?", "na co?" i "komu?". Chciałby się jeszcze dowiedzieć, kto tym będzie rządził?

Nad dokumentami wykonawczymi pracujemy w ścisłej współpracy z Urzędem Komunikacji Elektronicznej, który dysponuje wiedzą, pozwalającą racjonalnie ukierunkować i wykorzystać środki. To jest dla nas naturalny partner. W niektórych krajach - tak było na przykład w Portugalii - urzędy regulacyjne były głównym organizatorem dystrybucji dotacji. Przygotowanie dokumentów wykonawczych, to praca ministerstwa. Władza Wdrażająca Programy Europejskie zebrała dużo doświadczeń z realizacją tego typu programów i dalej chcielibyśmy z tych doświadczeń korzystać. UKE pomaga w monitoringu i kontroli tych projektów. Chcielibyśmy, by tak było nadal.

Czy to znaczy, że WWPE będzie pełniło w bieżącej perspektywie finansowej taką rolę, jak w poprzedniej?

Rozważamy takie rozwiązanie.

Czy ministerstwo wypracowało jakąś oficjalną ocenę pracy WWPE w poprzedniej perspektywie?

Nie wiem, co można uznać za oficjalną ocenę… Na początku perspektywy finansowej skala zadania została chyba nie doceniona, ale w drugim etapie i pod koniec to już się wyraźnie zmieniło. WWPE obsługuje teraz 1200 projektów. Żadna inna instytucja nie jest tak obciążona. To są często bardzo małe projekty, które wymagają bardzo drobiazgowej pracy nad niewielką alokacją środków. Podsumowanie zeszłego roku będzie dla WWPE możliwością udowodnienia, że radzi sobie ze swoimi zadaniami. Nowy szef tej instytucji planuje pewne zmiany, które mają podnieść efektywność działania. WWPE zakończy realizację projektów z zeszłej perspektywy dopiero w przyszłym roku i wtedy będzie można ją tak naprawdę podsumować.

W poprzedniej perspektywie projekty inwestycyjne obsługiwały różne jednostki. Także na szczeblu ponadwojewódzkim: obok WWPE - Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości.

To nie było dobre i dlatego chcemy, by w tej perspektywie za wdrażanie programu odpowiedzialna była jedna instytucja. Nie kryję, że naszą intencją jest by była to instytucja pozostająca pod nadzorem MAiC.

Dziękujemy za rozmowę.

rozmawiał Łukasz Dec