REKLAMA

POPC: najważniejsza wiarygodność beneficjentów

Czy już wiadomo dokładnie, jakie obszary kraju będą objęte pomocą publiczną?

Pierwsze, dosyć staranne, przymiarki przeprowadziliśmy podczas prac nad POPC. Przy czym, to było kilka miesięcy temu. Dzisiaj pracujemy z Urzędem Komunikacji Elektronicznej i Ministerstwem Infrastruktury i Rozwoju by dane na potrzeby przyszłych konkursów były jak najbardziej aktualne. Podstawą są dane z inwentaryzacji sieci, jakie prowadzi UKE. Na to zostaną nałożone dane o infrastrukturze powstałej i powstającej w ramach projektów POIG 8.4. WWPE wystąpi niebawem do beneficjentów o takie informacje. Do tego dojdą jeszcze dane o inwestycjach realizowanych w ramach programu operacyjnego Rozwój Polski Wschodniej i wreszcie informacje o zobowiązaniach pokryciowych, jakie podjęli i podejmą zwycięzcy przetargów na częstotliwości radiowe: ubiegłorocznego na 1800 MHz oraz tegorocznego na 800 MHz i 2600 MHz.

Zdarzały się wpadki z projektami realizowanymi z wykorzystaniem danych inwentaryzacyjnych UKE. Informacje o infrastrukturze okazywały się nieaktualne, co kilku beneficjentom przysporzyło poważnych kłopotów.

Zdarzały się problemy, ale dotyczyły znikomej liczby przypadków. Wierzymy, że system inwentaryzacji może być jeszcze dokładniejszy i jeszcze efektywniejszy, ale co do zasady się sprawdza.

Mówiliśmy o standardzie NGA, jako wymaganym wobec nowych sieci. Czy jedynym kryterium będzie przepływność w dół sieci? A może jakieś inne parametry? Symetria łącza? Medium dostępowe?

Nie chcemy stawiać ścisłych wymagań, ponieważ Polska jest inwestycyjną mozaiką. Wymagania adekwatne na jednym terenie mogą się okazać fantastyką na innym. Musimy zatem przewidzieć miks technologiczny. Sieć światłowodowa jest technologią pierwszego wyboru, ale są tereny, w które bez specjalnych zachęt mogą się nie zapuścić nawet operatorzy naziemnych i satelitarnych sieci radiowych. Zasadą będzie więc indywidualne podejście do danego obszaru i wachlarz rozwiązań do zastosowania.

Pytam o to nie dla technicznych dywagacji, ale dlatego, że szczegółowe wymagania techniczne mogą faworyzować jednych przedsiębiorców, a upośledzać innych. Jednym jest prościej, a  innym trudniej inwestować w poszczególne technologie.

Ja to rozumiem. Z jednej strony chcemy jednak być racjonalni i elastyczni, a z drugiej stawiać poprzeczkę na odpowiedniej wysokości. Dzisiaj zawieszona jest na poziomie NGA i zrobimy co się da, by stymulować technologie o takich wydajnościach. Proszę pamiętać, że perspektywa finansowa skończy się za sześć lat i wtedy możemy mieć zupełnie inne wyobrażenie o niezbędnej wydajności sieci. Z naszego rozeznania wynika, że dzisiaj wiele technologii jest w stanie zapewnić parametry NGA.

Co w takim razie z sieciami radiowymi?

Podejdziemy do nich zdroworozsądkowo. Z jednej strony mamy świadomość, że są rejony kraju, gdzie technologie radiowe są jedyną możliwością zapewnienia dostępu do internetu. Z drugiej strony, będziemy pilnie monitorowali wydajność tych technologii, ponieważ mamy świadomość - i nie jest to żadna tajemnica - że uzyskiwane przepływności są sporo niższe, niż niekiedy obiecują reklamy operatorów. Nie zgodzimy się na wirtualny NGA z sieci LTE, jeżeli jest szansa na realne NGA z sieci światłowodowej.

Czy to jednak znaczy, że w bieżącej perspektywie finansowej operatorzy sieci komórkowych mogą liczyć na dotacje do inwestycji, które będa realizować cele POPC?

Tak. Z POPC nie będą na pewno finansowane zobowiązania inwestycyjne operatorów mobilnych wynikające z aukcji 800 MHz i 2600 GHz, ale technologie mobilne mają duży potencjał rozwojowy. Co więcej, są subsydiarne do sieci przewodowych. Bez światłowodu nie można sobie wyobrazić LTE.