REKLAMA

Z ogólnopolskiej sieci LTE450 mogłyby korzystać służby ratownicze i bezpieczeństwa

Każdy włączony nadajnik oznacza dostęp do nowych usług?

PAWEŁ STRZESZEWSKI: Dokładnie tak. Najpierw pojawi się szerokopasmowa transmisja danych, a w nieco dłuższym terminie usługi łączności dyspozytorskiej. Użytkownicy będą mieli dostęp do systemu wizualizującego aktualny zasięg sieci, w którym mogą włączać i korzystać z kart SIM. Na przykład dostarczać nowe terminale dla ekip technicznych ‒ niezawodna łączność dyspozytorska będzie jedną z podstawowych usług w nowej sieci. Dzisiaj użytkowane systemy zapewniają usługi głosowe i ograniczoną wąskopasmową transmisję. Tymczasem w nowoczesnej sieci pracownicy ekip technicznych zyskają możliwość przekazów foto i wideo, dostęp do systemów centralnych i zgromadzonej w nich dokumentacji technicznej oraz dostęp do specjalistycznych aplikacji do zarządzania pracami terenowymi (te wszystkie zasoby powinny być dostępne także w sytuacjach wyjątkowych, jak stan klęski żywiołowej, kiedy standardowe systemy radiokomunikacyjne są zbyt mało odporne).

Wiem, że w sieci PGE Dystrybucja już dzisiaj działa zdalny odczyt liczników, domyślam się, że systemy SCADA także nie czekają na nową sieć. Jak dzisiaj jest zapewniona transmisja dla nich?

PAWEŁ STRZESZEWSKI: Oczywiście, te systemy działają. Jeżeli chodzi o zdalny odczyt liczników, to posiłkujemy się komercyjnymi usługami mobilnej transmisji danych (w tym wdrożoną usługą MVNO z własnymi kartami SIM PGE), które stopniowo będą zastępowane transmisją we własnej sieci. Docelowo zmigruje do niej cały system zdalnego odczytu.

A sieć SCADA?

PAWEŁ STRZESZEWSKI: Na potrzeby zdalnego zarządzania, w głównych lokalizacjach stacji energetycznych (w tym tzw. GPZ) wykorzystywana jest własna sieć światłowodowa oraz, dodatkowo, redundantnie łączność radiowa. Na pozostałej części sieci dystrybucyjnej dla telemechaniki stosowana jest zazwyczaj łączność radiowa. Obecnie w ramach łączności radiowej funkcjonują własne sieci wąskopasmowe lub usługi komercyjne M2M. Docelowo łączność radiową planujemy zmigrować na LTE450, tak aby podnieść poziom bezpieczeństwa i ciągłości działania.

Dzięki łączności we własnej sieci dyspozytorzy w centrum zarządzania kontrolują elementy infrastruktury i ‒ na przykład ‒ mogą zdalnie dokonywać wyłączeń i włączeń poszczególnych segmentów na czas naprawy. W sieci energetycznej PGE jest coraz więcej modułów automatycznego wykrywania awarii (także w sieciach niskiego i średniego napięcia), które również potrzebują niezawodnej komunikacji z centrum dyspozycji.

Automatyzacja sieci energetycznej czeka na niezawodną transmisję, czy też niezawodna transmisja usprawnia istniejące rozwiązania automatyczne, korzystające ze starszych (lub kupowanych zewnętrznie) technologii komunikacyjnych?

MARCIN LASKOWSKI: Te procesy idą współbieżnie. Wystarczy wskazać na trwający proces implementacji liczników ze zdalnym odczytem. Powstaje także nowe centrum dyspozycji mocy, a jednocześnie trwa budowa sieci LTE450, która stopniowo będzie przejmować transmisję ze starszych systemów.

Własna sieć oznacza oszczędności na operacyjnych kosztach transmisji danych. Czy poza tym uzyskujecie coś więcej ‒ na przykład, jeżeli chodzi o poziom usług?

MARCIN LASKOWSKI: Podstawowym założeniem projektu LTE450 było zabezpieczenie własnych potrzeb Grupy PGE w obszarze transmisji danych. Kolejna sprawa to jakość i stabilność usług, w porównaniu do tego, co mogą zapewnić istniejące sieci publiczne ‒ w kontekście wykorzystania transmisji dzisiaj, jak również w przyszłości. O zastosowaniach już wykorzystywanych mówiliśmy.

W przyszłości mówimy również o obsłudze bilansowania systemu energetycznego online w czasie rzeczywistym, zarządzaniu rozproszonymi źródłami energii, czy o obsłudze dynamicznych taryf energetycznych. To wszystko wymaga niezawodnej komunikacji.

Punkt ciężkości projektu LTE450 leży na wyższej stabilności własnej sieci, czy na oszczędnościach opexowych?

MARCIN LASKOWSKI: Oba te czynnik odgrywają fundamentalną rolę.