REKLAMA

Chcemy kupić sieci o zasięgu 150 tys. adresów

Jakieś nowe zobowiązania inwestycyjne zostaną pewnie podjęte, ale nie na tyle, żeby to ważyło na realizacji całego programu.

Nie sądzi pan, że zmiana warunków konkursu coś zmieni?

Nie, ponieważ to nie o warunki konkursu przede wszystkim chodzi. Bardziej o to, że w Polsce obowiązują 30-dniowe terminy załatwiania spraw w tematach dostępu do podbudowy energetycznej, gruntów lasów państwowych, czy map geodezyjnych. Jeżeli nie będzie wydłużenia terminu KPO o rok, to sama korekta wymogu 100-proc. pokrycia obszaru wsparcia dużo nie zmieni.

Według mnie, pozostałe w KPO środki należy wydać na edukację, publiczne e-usługi, jak służba zdrowia, administracja itp. – aby zwiększyć zainteresowanie abonowaniem usług dostępowych i przyspieszyć komercjalizację wybudowanych sieci. Polska podłączyła do światłowodowego internetu 22 tys. placówek edukacyjnych, a ja jestem ciekaw, jak te łącza są wykorzystywane?

Druga sprawa, to bon internetowy. Skoro już wydaliśmy w latach 2018-2023 ponad 10 mld zł (z dotacji i środków prywatnych) na budowę nowoczesnej sieci, to wydajmy jeszcze trochę, aby ta sieć była wykorzystywana. Dajmy ludziom możliwość podłączenia, bo na pewno znaczna część zdecyduje się korzystać. Trzeba pokonać mentalną barierę „mam modem mobilny i to mi wystarczy”.

Może łatwiej byłoby budować sieć, korzystając tylko z komercyjnego finansowania, a dzięki temu nie walczyć z ramami czasowymi KPO, czy wiązać się ofertą hurtową?

Niewykluczone, że korzystając tylko z komercyjnego finansowania moglibyśmy działać trochę bardziej elastycznie, ale ja bym nie demonizował wymogów projektów publicznych. Takim projektem był POPC i ja uważam go za wielki sukces. Zastosowanych tam mechanizmów: możliwości zamiany adresów do podłączenia, czy przedłużania terminów w zamian za dodatkowe inwestycje, zabrakło właśnie w KPO i FERC. Programy publiczne generalnie są w porządku. To tylko kwestia ustalenia zdrowych zasad. Chociażby możliwości rezygnacji z 10 bardzo oddalonych od węzła adresów, ale w zamian podłączenia 15 innych, nie przewidzianych pierwotnie na liście białych plam.

Operowanie środkami komercyjnymi też nie jest zupełnie swobodne.

Z bankiem ustala się konkretny program inwestycyjny, z którego także trzeba się wywiązać i realizować kamienie milowe. Jeżeli projekt przewiduje podłączenie 100 adresów, to zrobienie 102 wymaga już nowych ustaleń, choć modyfikacje oczywiście są możliwe. Raportowanie do banków wcale nie jest dużo mniej uciążliwe, niż raportowanie co CPPC.

Jeżeli Nexera zrezygnuje jeszcze z jakichś projektów w KPO i FERC, to jeszcze sporo zostanie do magicznego 1 mln adresów.

To prawda. Strategiczne plany wciąż są ambitne i będziemy starali się je realizować. Jeden kierunek działania, to nowe domy, których – jak wspomniałem wcześniej – w bezpośrednim zasięgu naszej sieci powstaje 8-10 tys. rocznie. Stale za własne środki dogęszczamy sieć powstałą z dotacji. I nieustająco przyglądamy się możliwościom akwizycji. W ciągu najbliższych trzech lat chcielibyśmy kupić sieci o zasięgu nie mniejszym niż 150 tys. adresów.

Kiedy siadacie z właścicielem do podsumowania aktualnego planu i opracowania nowego?

Nasz fundusz jest z nami już od 7 lat, więc zbliżamy się do czasu podsumowań naszych dotychczasowych osiągnięć i ustalenia co i jak budować dalej. Opcji na rozwój firmy i jego finansowanie jest kilka i są to standardowe narzędzia rynkowe – dokapitalizowanie, finansowanie komercyjne, itp. Zapewne w perspektywie najbliższego roku takie decyzje zostaną podjęte.

Mówiąc o właścicielu, myślę o funduszu. Od marca bowiem InfraCapital Partners jest jedynym udziałowcem, po tym jak odkupił udziały od Nokii.

Czy w tej sytuacji Nokia pozostanie głównym (jedynym) partnerem technicznym Nexery?

Nokia wciąż jest naszym głównym partnerem. Nasza sieć jest zbudowana w oparciu o urządzenia Nokii. Nokia ma też dużą wiedzę o naszych procesach biznesowych. To bardzo ważne, ale na końcu decydują warunki handlowe, a o tych nie mogę mówić publicznie.

Dziękujemy za rozmowę.

rozm. Łukasz Dec