Dyskusje o telekomunikacji: czas na wielką wizję rozwoju infrastruktury

Ireneusz Piecuch
(źr.fot.TELKO.in)

Andrzej Abramczuk: To wymusi społeczeństwo, które się cyfryzuje. Mam wrażenie, że coraz mniej potrzebne jest na przykład ministerstwo skarbu państwa, a coraz bardziej resort cyfryzacji. W kontekście rynku telekomunikacyjnego − spójnie współpracującego z regulatorem. Minister powinien zająć się strategicznym planowaniem, regulator − egzekucją. I te dwa zadania nie powinny się mieszać.

Łukasz Dec: Tylko, czy w takim spraw ułożeniu jest jeszcze sens mówić o niezależnym regulatorze? Czy on w ogóle jest komuś potrzebny, jeżeli − jak mówicie − kierunek ma nadawać minister cyfryzacji. Na czym ma polegać jego niezależność i od kogo ma być niezależny?

Ireneusz Piecuch: Podsumowując dotychczasową dyskusję, proponowałbym jednak skoncentrować się na przyszłości. Myślę, że wszyscy się zgadzamy co do tego, że potrzebne jest wyznaczenie długoterminowych celów do osiągnięcia. Wszelkie akty prawne powinny powstawać, jako narzędzie realizacji tych celów. Prawo telekomunikacyjne − czy nowelizowane, czy pisane na nowo − powinno powstać w jak najgłębszych konsultacjach z rynkiem. Wtedy jest szansa, że będzie skuteczne i nie budzące wątpliwości interpretacyjnych. Jeżeli chodzi o megaustawę, to spełniła ona niezwykle pozytywną rolę, ale dobrze by było przestać w polskim prawie operować specustawami i skupić się na stworzeniu spójnego systemu przepisów regulujących kwestię procesu inwestycyjnego. Co ważne − a zarazem dosyć trudne – system taki powinien powstać w miarę szybko, tak żeby umożliwić skuteczną absorbcję środków unijnych.

Żeby tradycji stało się zadość dodam, że jakkolwiek będą wyglądać nowe przepisy powinny one minimalizować regulacje i interwencję państwa na rynku do absolutnie niezbędnego minimum.

Andrzej Abramczuk: Ja też nie jestem zwolennikiem regulacji telekomunikacyjnych tym bardziej, że dzisiaj już nie bardzo jest co regulować. Podstawowym polem działania regulatora powinna być analiza rynku i gromadzenie danych na potrzeby strategicznego planowania w ministerstwie cyfryzacji.

Tom Ruhan: Rzeczywiście, dramatycznie brakuje solidnej analizy rynku. Jak już nakreśli się wizję, to żeby ją realizować trzeba jeszcze stwierdzić, gdzie aktualnie jesteśmy. A to przez ostatnich lat bardzo kulało. Powiedzmy jasno, na którym z 18 rynków telekomunikacyjnych jest skuteczna konkurencja i go zderegulujmy. Oczywiście tam, gdzie konkurencji wciąż nie ma regulacje winny nadal obowiązywać.

Witold Drożdż: Faktycznie. W 2015 r. bazujemy na analizach z 2010 czy 2011 r. Chciałbym się jeszcze odnieść do tego co mówił Ireneusz Piecuch. Na początek na temat konsultacji rynkowych. Akurat konsultacji w ostatnim czasie nie zabrakło, gorzej bywało z realizacją wniosków . Druga sprawa, to megaustawa i jej zasadność. Ustawy specjalne, to nie jest specyfika tylko rynku telekomunikacyjnego, ale w ogóle polskiego porządku prawnego. Pośród innych specustaw telekomunikacja musiała sobie torować drogę własną. Z kolei, co do kompleksowości regulacji prawnych, to zgoda, pod warunkiem, że będą miały ramowy charakter. Jeżeli podtrzymamy zwyczaj aptekarsko dokładnych zapisów, to zanim skończymy jedną ustawę już będziemy się zabierali do jej nowelizacji.

Witold Drożdż
(źr.fot.TELKO.in)

Ireneusz Piecuch: Ramowe regulacje mają to do siebie, że dają duże pole do dowolności w ich późniejszej interpretacji. Tworzą poczucie braku stabilności, a to nie stanowi zachęty do inwestycji. Dlatego powtórzę raz jeszcze: ograniczmy regulacje do niezbędnych obszarów, ale w ramach tych obszarów przepisy winny być formułowane już z zerojedynkową precyzją.

Tom Ruhan: Zgadzam się, że najpierw powinny zostać nakreślone cele, a potem do nich napisana ustawa. Dobrym celem nadrzędnym byłoby na przykład zapewnienie szerokopasmowego łącza optycznego w każdej, ale to dosłownie każdej, szkole w Polsce. Bez względu na jej położenie. Lub, żeby tym celem było zapewnienie takiego łącza każdemu przedsiębiorcy w Polsce. Lub każdemu szpitalowi. Do takiego celu należy poszukać środków i opracować narzędzia realizacji − napisać odpowiedni program i dokonać niezbędnych zmian w prawie.