
To, co jako wyborca i obywatel obserwuję przez ostatnie 10 lat nie napawa mnie optymizmem, że są jeszcze jakieś nienaruszalne w walce politycznej czerwone linie. Oby nowy Prezes UKE nie dał się wmanewrować z walkę, która nie tylko nie da mu powodów do chwały, ale jeszcze go pogrąży.
W tym tygodniu mój czas, żeby odreagować kilkutygodniowy spektakl pod tytułem „Powołanie Prezesa UKE”. W zeszły piątek swoje przemyślenia w temacie wyłożył Marek Jaślan, koncentrując się na ewentualnych decyzjach kadrowych nowego Prezesa UKE. Mnie zaś ‒ od dnia pierwszej dyskusji kandydatury Przemysława Kuny w sejmowej Komisji Cyfryzacji ‒ wciąż po głowie chodzi jego ewentualna przyszłość na tym stanowisku.
Otóż nominacja na niespektakularny w sumie urząd wywołała niezbyt merytoryczną dyskusję posłów ‒ najpierw w komisji, a potem na posiedzeniu Sejmu. Niektórzy już sobie „kręcili film” jakie są intencje premierowskiego nominata, jak skorzysta on z nowych prerogatyw wynikających z nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektronicznych (tzw. UŚUDE).
‒ Cenzura! ‒ krzyczą parlamentarzyści (politycy), którzy już oczyma wyobraźni widzą, jak Prezes UKE nakazuje blokować ich posty w mediach społecznościowych.
Faktycznie „nielegalne treści” w myśl DSA oraz UŚUDE to definicja-worek. Wszystko w to można upchnąć, więc w warunkach ostrego politycznego konfliktu nie dziwię się przewrażliwieniu niektórych. Dyskusje nie tylko kanalizują konflikt wartości: ochrona użytkowników vs. wolność wypowiedzi, ale jeszcze pachnie zaproszeniem do blokowania politycznej narracji konkurencyjnych partii.
No cóż… Doświadczenia są. Wiele lat temu, za zarządów PO-PSL, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji przejechała się po Telewizji Trwam. Potem, za rządów Zjednoczonej Prawicy, dostało się TVN. Żeby już nie wspomnieć nagonki jakiej ofiarą padł Emitel, kiedy w gorącym społecznie momencie (grudzień 2017 r.) padł multiplekser i część kraju została na chwilę pozbawiona sygnału TVP. Techniczną firmę oskarżano o udział w zamachu stanu.
Politycy starszego pokolenia mają obsesje kontroli nad telewizją. Pokolenie średnie i młodsze widzi rosnące znaczenie internetu, gdzie karmią się młodsi wyborcy. Gra toczy się o zupełnie inny od telewizyjnego system ‒ platformy społecznościowe, ale cel jest taki sam: zachować ten kanał komunikacji z wyborcami, bo to jest warunek zachowania/zdobycia władzy.
W tej walce jeńców brać nie będą. Trudno z góry ocenić, jak w praktyce będzie działało UŚUDE i jaką formę może przybrać blokowanie nielegalnych treści. Tym bardziej przewidzieć, jaka będzie temperatura najbliższych wyborów parlamentarnych, jaka determinacja politycznych rywali i jakie środki w użyciu. Obszar egzekucji UŚUDE może się okazać kruchym lodem dla Prezesa UKE. Teoretycznie jest to urzędnik nieusuwalny przed końcem kadencji, ale jak wiemy tylko dwojgu prezesów dane było zakończyć swoje kadencje.
Chodzi mi głowie komentarz Marka Jaślana z 2015 r. roku związany z powołaniem Anny Streżyńskiej na stanowisko minister cyfryzacji. Wówczas oceniał on, że z perspektywy zadań resortu telekomunikacja to nic takiego wielkiego, a prawdziwe wyzwanie to cyfryzacja, czyli konieczność wyprowadzenia systemów informatycznych państwa z rządowych silosów. Może za niedługo od teraz okaże się także, że telekomunikacja również nie będzie zmartwieniem Prezesa UKE?
Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.