REKLAMA

„Dobry, zły i brzydki” czyli o operatorach w biurowcach słów kilka

Zawarta w §3 pkt 6 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (t.j. Dz. U. z 2015 r., poz. 1422) definicja „budynku użyteczności publicznej” obejmuje budynki o różnym rodzaju przeznaczenia.

Zgodnie bowiem z tą definicją, przez budynek użyteczności publicznej należy rozumieć

budynek przeznaczony na potrzeby administracji publicznej, wymiaru sprawiedliwości, kultury, kultu religijnego, oświaty, szkolnictwa wyższego, nauki, wychowania, opieki zdrowotnej, społecznej lub socjalnej, obsługi bankowej, handlu, gastronomii, usług, w tym usług pocztowych lub telekomunikacyjnych, turystyki, sportu, obsługi pasażerów w transporcie kolejowym, drogowym, lotniczym, morskim lub wodnym śródlądowym, oraz inny budynek przeznaczony do wykonywania podobnych funkcji; za budynek użyteczności publicznej uznaje się także budynek biurowy lub socjalny.
Strony umowy o dostępie mają możliwość swobodnego ustalania technicznych szczegółów współpracy. Chroni to interesy obu stron.

Ponadto budynki te mogą być zaawansowane wiekowo i niewyposażone w nowoczesne instalacje. Zgadzając się częściowo, że w przypadku nowoczesnych budynków komercyjnych (centra handlowe, budynki biurowe) wyposażone są (a przynajmniej powinny) w nowoczesne instalacje, nie stanowi to wystarczającego powodu do całkowitego wyłączenia budynków użyteczności publicznej z obowiązku zapewnienia dostępu.

Nie sposób również zapomnieć, że wprowadzenie przepisów dotyczących dostępu do nieruchomości było efektem szeregu niewłaściwych praktyk podejmowanych przez ich dysponentów w zakresie telekomunikacji.

O odmiennościach budynków słów kilka

Odnosząc się do przywoływanych w tekście mec. Roberta Pawłowskiego okoliczności związanych z odmiennym charakterem budynków użyteczności publicznej i wynikających z tego potencjalnie odmienności w warunkach dostępu (np. zaostrzone wymogi w zakresie bezpieczeństwa, wyższe zagrożenie potencjalnymi szkodami i wyższy poziom zabezpieczeń takich jak kaucja czy polisa OC) powinny być sygnalizowane przez właścicieli na etapie negocjowania warunków umowy o dostępie (względnie na etapie postępowania przed Prezesem UKE w przedmiocie wydania decyzji zastępującej taką umowę) tak, aby umowa (lub decyzja) zawierały odpowiednie postanowienia zabezpieczające interes podmiotu udzielającego dostęp.

Zgodnie z art. 30 ust. 4 megaustawy, warunki dostępu, o którym mowa w art. 30 ust. 1 i 3 określa umowa zawarta między przedsiębiorcą telekomunikacyjnym a odpowiednio:

  • właścicielem,
  • użytkownikiem wieczystym lub zarządcą nieruchomości,
  • właścicielem kabla telekomunikacyjnego,
  • instalacji telekomunikacyjnej budynku lub przyłącza telekomunikacyjnego.

Ustawodawca, prócz samego obowiązku udzielenia dostępu i ustalenia jego zasadniczych ram, za zasadne uznał odesłanie w pozostałych kwestiach (w tym szczegółowych warunków uzyskania dostępu, takich jak np. sposób wykonania instalacji) do uzgodnień w ramach swobody zawierania umów. Strony mają zatem możliwość uzgodnienia szczegółów w ramach zawieranej umowy o dostępie. Czy to poprzez zawarcie postanowień dotyczących sposobu wykonania instalacji w samej umowie, czy poprzez odesłanie do innych dokumentów (np. sporządzonego już w ramach realizacji umowy projektu wykonawczego infrastruktury).

Czy przedsiębiorcy telekomunikacyjni rzeczywiście są uprzywilejowani?

Warto zauważyć, że swoboda kształtowania praw i obowiązków stron w postaci umowy cywilnoprawnej chroni obie strony relacji. Nie można zgodzić się z twierdzeniem, jakoby pozycja przedsiębiorcy telekomunikacyjnego była w tym procesie uprzywilejowana, natomiast prawa właściciela nieruchomości realnie niechronione.