REKLAMA

Jakie perspektywy przed polskim rynkiem data center i cloudu?

Od lewej: Robert Busz (dyr. zarządzający Equinix Poland), Bartłomiej Danek (Google Cloud Sales Manager) i Maciej Staszak (wiceprezes Emitela).
(źr. TELKO.in)

BARTŁOMIEJ DANEK: Cena jest czynnikiem, ale zawsze musi zapewniać jakość wymaganą przez klienta. Dla dużych odbiorców istotniejsza od ceny jest elastyczność produktu, którą potrafi zapewnić lokalny dostawcy, a którą trudno uzyskać u globalnego gracza z racji skali jego działania i zestandaryzowanej oferty.

Jeżeli klient zwraca głównie uwagę na cenę to trudno jest racjonalnie uzasadnić zakup globalnych rozwiązań chmurowych, głównie gdy w grę wchodzą podstawowe usługi. Zupełnie inaczej, kiedy klient chce również korzystać z usług dodanych – na przykład bilingu, streamingów wideo, systemów biometrycznych, video recognition, IoT czy AI – które są przetestowane i sprawdzone na globalnych platformach. W Beyond.pl negocjowaliśmy kiedyś z dobrze rozpoznawalną internetową firmą i bardzo chcieliśmy zaprosić ją do nas. Tyle, że ona potrzebowała nie gigabajtów, gigabitów i megaherców tylko kompleksowej obsługi dosyć złożonego, cyfrowego przedsięwzięcia. Taka kompleksowa oferta jest dużym atutem globalnych dostawców chmury.

Konkluzja taka, że na rynku jest miejsce dla każdego i, mimo ewidentnych zmian w korzystaniu z usług, rynek kolokacji także czeka rozwój. Dzisiaj natomiast widzę, że nastał czas globalnych chmur. W Polsce bardzo istotny będzie sojusz Google’a z Operatorem Chmury Krajowej, co z pewnością oswoi globalną chmurę w Polsce i – przede wszystkim – ograniczy obawy, gdzie są przechowywane dane.

ŁUKASZ DEC: Skoro zaczęliśmy rozmowę o chmurze krajowej, to w takim razie pytanie do Jacka Cholca: po co budujecie tę chmurę? Dla rynku, czy na swoje potrzeby? PKO BP jest zarówno udziałowcem, jak i ma być odbiorcą usług tego podmiotu.

JACEK CHOLC, Dyrektor Pionu Eksploatacji i Infrastruktury banku PKO BP: Budujemy zdecydowanie dla rynku. Zgadzam się ze stwierdzeniem, że same usługi kolokacyjne będą powoli traciły atrakcyjność dla firm, ale jednocześnie uważam, że popyt na usługi chmurowe wzrośnie, co z kolei przyczyni się do wzrostu popytu na przestrzeń w ośrodkach kolokacyjnych. Obecnie w Polsce odsetek firm korzystających z chmury wynosi 11,5 proc. wobec 25 proc. średniej w Europie i 65 proc. u lidera rynku, którym jest Finlandia. To jest szansa.

Modelem docelowym usług chmurowych Operatora Chmury Krajowej [OCK – red.] jest multicloud. Chcemy oferować usługi tworzone przez OCK, ale też dostarczane przez globalnych graczy. Usługi chmury krajowej będą rozproszone po kilku, lub kilkunastu ośrodkach w Polsce. Tak, aby klient korzystał z nich tam, gdzie mu geograficznie najwygodniej, a jednocześnie aby miał pewność, że jego dane są przechowywane na terenie naszego kraju.

ŁUKASZ DEC: Czy gdyby nie projekt Operatora Chmury Krajowej, to bank PKO BP i tak szedłby w kierunku modelu chmurowego dla swojej platformy IT?

JACEK CHOLC: Bez wątpienia. Migracja do chmury hybrydowej była decyzją strategiczną. W ciągu trzech lat chcemy dokonać migracji na tę platformę bardzo poważnych zasobów banku. Technologie chmurowe stanowią bazę rozwoju fintechów, które coraz śmielej wchodzą na rynek finansowy. Aby sprostać tej konkurencji, musimy korzystać z tych samych środków. Wierzymy, że narzędzia chmurowe pozwolą się nam rozwinąć na rynku.

Jako bank podlegamy jednak ścisłym regulacjom. My również zmierzamy do usług chmurowych, ale w modelu hybrydowym, a więc także w oparciu o własne data center.

BOŻENA LEŚNIEWSKA: Podobne strategiczne deklaracje słyszymy od 90 proc. dużych firm w Polsce: „chmury – tak, ale dla niekrytycznych zastosowań, krytyczne aplikacje trzeba mieć u siebie”. Dlatego zgadzam się, że najbliższe kilka lat będzie należeć do chmur hybrydowych i w tym kierunku kształtujemy naszą komercyjną strategię w Orange.

MIROSŁAW GODLEWSKI: To dotyczy nie tylko Polski.

Na całym świecie zapomina się już o pomysłach, by infrastruktura IT – przede wszystkim największych koncernów – miała całkowicie zmigrować do chmury publicznej. Powszechnie stosowane są modele hybrydowe.

JACEK CHOLC: W naszym przypadku systemy produkcyjne będą rozłożone proporcjonalnie między zasoby prywatne i chmurę, natomiast całej środowisko testowe i deweloperskie będzie w chmurze publicznej.

BOŻENA LEŚNIEWSKA: Powiedziałabym, że to dosyć klasyczne dzisiaj podejście.

BARTŁOMIEJ DANEK: W rozmowie z przedstawicielem firmy ubezpieczeniowej usłyszałem kiedyś, że własne data center jest potrzebne, ponieważ czasem ktoś musi wstać zza biurka i zresetować serwer. Mój rozmówca wyliczył mi, że średnio zajmuje to u niego w firmie 6 minut. Zaproponowałem mu 3 minuty na reset serwera w ramach SLA w Beyond.pl. Oczywiście nic z tego nie wyszło, bo to był tylko pretekst.

BOŻENA LEŚNIEWSKA: Podobnie brzmi jedna z podstawowych obiekcji ze strony dużych firm wobec lokowania zasobów w centrach kolokacyjnych poza Warszawą: „bo przecież nikt nie będzie jeździł na drugi koniec Polski”.

JACEK CHOLC: Rozumiem punkt widzenia dostawców usług, ale mi na ręce patrzy Komisja Nadzoru Finansowego, której muszę przedstawić plan zapewnienia ciągłości usług w przypadku awarii chmury. Dzisiaj najłatwiej mi to zrobić na własnych zasobach.