Konsument, infrastruktura i nowy model regulacji

Jakie jeszcze doświadczenia z biznesu?

Pracowałem dla operatora kablowego, a z regulacją tego obszaru rynku nigdy wcześniej nie miałem styczności, było to więc bezcenne doświadczenie.. „Po drugiej stronie” zyskałem nową perspektywę, zrozumiałem mechanizmy działania rynku, konkurencji, współpracy międzyoperatorskiej, w końcu podejścia do inwestycji. Tej wiedzy nie da się wyczytać z pism przedsiębiorców przesyłanych do UKE.

Czy – że tak zapytam – olśniło kiedyś pana na zasadzie: „wreszcie rozumiem!”?

Wielokrotnie. Głównie w kontekście funkcjonowania środowiska operatorskiego, przede wszystkim działania izb branżowych, trudów wypracowania wspólnych stanowisk, wewnętrznej konkurencji, czy linii podziałów w poszczególnych segmentach rynku. Dzisiaj zdecydowanie inaczej, z większym zrozumieniem, odbieram to, co w kierunku regulatora komunikuje środowisko przedsiębiorców.

A nikt nie wytknął, że uprzednia praca dla jednego operatora podważa bezstronność pana działań regulacyjnych?

Nigdy się z takim zarzutem nie zetknąłem. Odwrotnie. Od początku konsultacji mojej kandydatury w administracji rządowej, doświadczenie w biznesie było odbierany, jako duży plus.

Przejdźmy może do kluczowych dla pana obszarów działalności UKE.

Poza wspomnianą wcześniej reorganizacją urzędu, należą do nich przede wszystkim sprawy konsumenckie, stymulowanie rozwoju infrastruktury i usług oraz optymalizacja regulacji.

Najszybciej pewnie omówimy sprawy konsumenckie.

Konsument, to absolutny priorytet. Chcemy w większym, niż do tej pory stopniu, służyć potrzebom użytkowników. Mówimy przede wszystkim o upraszczaniu umów, rozwiązaniach paperless w komunikacji „klient – operator” oraz o edukacji, przede wszystkim najmłodszych i najstarszych użytkowników usług telekomunikacyjnych. Będziemy też rozwijać Centrum Informacji Konsumenckiej. Mam tutaj wiele cennych obserwacji dotyczących funkcjonowania komercyjnych infolinii.

W warstwie regulacyjnej, musimy przeformułować i unowocześnić usługę powszechną, opierając jej model na dostępie szerokopasmowym. Z tym jest również związana sprawa dopłaty do kosztu netto dla Orange, chociaż to się nikomu nie podoba: ani Orange, które oczekuje znacznie wyższej dopłaty, ani operatorom alternatywnym, którzy muszą się do tej dopłaty dołożyć. Chcę być ostatnim Prezesem UKE, który prowadzi te postępowania.

Konsument, to absolutny priorytet. Chcemy w większym, niż do tej pory stopniu, służyć potrzebom użytkowników.

Jak?

Poprzez przyspieszenie procesu administracyjnego i egzekucję dopłaty. To się już ciągnie blisko 10 lat. Zdecydowanie za długo

Co jeszcze dla konsumentów?

Zlikwidujemy nieefektywny sąd polubowny, będziemy rozwijać bardziej skuteczne dla konsumentów formy mediacji. Mój osobisty konik, to wsparcie konsumentów z dysfunkcjami, aby mogli w pełni korzystać z usług telekomunikacyjnych. Zresztą w samym UKE jest pod względem wiele do zrobienia.

Teraz do regulacji.

Zasady regulacji chcemy oprzeć przede wszystkim na geograficznej segmentacji rynku z wykorzystaniem SIIS. Analizy rynków krajowych mają coraz mniejszą rację bytu. Odchodzimy od rysu historycznego operatora, czy specyfiki jego platformy technologicznej. Skupiamy się na ewentualnej przewadze, jaką dysponuje na danym rynku produktowym i w danym regionie kraju. Liczyć się ma bezwzględna wartość poziomu konkurencji.

Czy dzisiaj SIIS podoła tym zadaniom?

Pod względem funkcjonalnym – tak. Musimy natomiast poprawić kompletność i wiarygodność informacji. Do tego budujemy Platformę Usług Elektronicznych, którą wykorzystamy do pozyskiwania danych o infrastrukturze i usługach w ramach SIIS, ale także na potrzeby innych danych w ramach sprawozdawczości operatorów (np. formularze F ). Wyższy stopień automatyzacji wyeliminuje wiele błędów i zmniejszy obciążenie operatorów.

SIIS jest problematycznym narzędziem.

Zmiany, o których wspomniałem, poprawią efektywność. Z drugiej strony trudno od razu rozwiązać wszystkie kłopoty interpretacyjne, jak raportowanie zakończeń sieci mobilnych, czy gwarantowanych przepływności łączy. Problemem jest też wciąż niedokładna baza adresowa, stanowiąca konsekwencję niezgodności danych operatorów ze słownikami TERYT.