Kto rządzi na rynku technologii optycznych?

Pożądanych ruchów ze strony dostawców sprzętu nie potrafią wymusić nawet tacy gracze, jak Verizon czy AT&T?

Akurat dwaj wymienieni są w stanie i mają otwarte sieci optyczne pobudowane. Właśnie dlatego, że mają odpowiednią skalę. W Europie jest trudniej. Nawet duże grupy kapitałowe mają sieci w różnej architekturze i w różnym stanie technicznym. Adopcja nowych trendów już u nich tylko częściowa, czyli np. IP over DWDM jest adaptowane na poziomie dostępu i agregacji, ale nie w szkielecie, bo tu działają drogie systemy optyczne, które mają np. możliwość automatycznego przełączenia na ścieżki zapasowe itd., co dzisiaj trudno uzyskać (w ekonomiczny sposób) w modelu sieci otwartej.

W efekcie widzimy rosnący wolumen zakupowy na moduły IP over DWDM, tylko startujący znacznie później niż się spodziewaliśmy. Zakładaliśmy, że – naturalnie – wystartuje najpierw w sieciach core'owych, bo tam jest największy wolumen ruchu, ale okazało się, że – ze względu na ograniczenia w zarządzaniu – w core’ze potrzeba na to jeszcze trochę czasu.

Powiedział pan o kwestii dostępności technologii chipsetowej, o kwestii adopcji IP over DWDM. Jakiś jeszcze inny trend technologiczny, w którym widać rynkowy rozkład sił?

Widzę taki trend, że producenci, którzy kiedyś dostarczali tylko komponenty, dzisiaj starają się dostarczać produkty kompletne. Wcześniej i tak produkowali je dla dużych podmiotów, które sprzedawały pod własną marką. Teraz, mając całą technologię u siebie, próbują skorzystać na trendzie otwartych sieci, skracając jeden element z łańcucha dostaw, a dostarczając de facto ten sam sprzęt.

Kolejne zjawisko, jakie może z tego wyniknąć, to to, że sprzęt będzie się pojawiał na rynku znacznie szybciej niż teraz.

Dlaczego?

Bo skróci się okres testów, jakie musi prowadzić każdy producent w łańcuchu wartości, dysponujący własnym oprogramowaniem. Teraz producent optyki zacznie dopisywać trochę więcej software’u a produkt pojawi się na rynku o rok wcześniej.

W przypadku modułów 400 GB, mieliśmy je dostępne w ofercie w 2022 r. Tymczasem najwięksi producenci urządzeń IP wdrożyli odpowiedni software dopiero na przełomie 2022 i 2023 r., co oznacza, że operator wdroży go produkcyjnie na początku 2025 r., bo musi mieć pewność, że to software dojrzały. Czyli operator chce wykorzystać technologię, my tę technologię mamy, a nie da się jej implementować, bo nie ma dostępnego software’u.

Jak te wszystkie trendy, o których mówimy, wpływają na interesy takich firm, jak Salumanus?

Naszą misją jest udostępnianie najnowszej technologie szybko i prosto. Wyciągając lekcje z 400-gigowych modułów koherentnych, w przypadku rozwiązania 100G oferujemy naszym klientom rozwiązanie pośrednie dzięki temu, że mamy własny programator SRD. Dzięki niemu operator uruchomi usługę 100-gigową, korzystając z technologii koherentnej już dzisiaj i nie będzie potrzebował tam instalować transponderów czy muxponderów, ani nie będzie musiał czekać dwa lata, aż się pojawi odpowiedni software.

To jest krok pośredni, bo w momencie, gdy zostanie zaimplementowana funkcja wirtualnego transpondera, to takie rozwiązanie nie będzie potrzebne. Ale wirtualny transponder realnie zobaczymy nie wcześniej niż w 2026 r. i tyle byśmy musieli czekać ze sprzedażą koherentnych modułów 100G.