Z obszaru telekomunikacji, jako niechlubny przykład, można wskazać konsultacje zmian w Krajowej Tablicy Zagospodarowania Częstotliwości, które można było prowadzić znacznie sprawniej. A co do kompetencji…
Jestem prawnikiem z wykształcenia. Studiowałem w Polsce i w Stanach Zjednoczonych w ramach stypendium Kongresu USA (potem za oceanem zrobiłem jeszcze MBA) oraz telekomunikację na wspomnianym już tu Delft. Nie bez poczucia dumy wspominam proces rekrutacji na stanowisko prezesa PTC, kiedy ówczesny amerykański udziałowiec firmy [US West; sprzedał później udziały Grupie DT ‒ red.] przekonywał pozostałych właścicieli, że przecież jest już w firmie [Bogusław Kułakowski był wówczas szefem strategii i nowych produktów PTC ‒ red.] osoba z unikalnym kompletem wykształcenia: prawniczym polskim i technicznym zagranicznym.
Skoro o tym mowa, to proszę zrekapitulować, co się panem działo po PTC.
Po PTC przeszedłem do ITI, gdzie byłem członkiem zarządu odpowiedzialnym za technologię, badania i rozwój. To może nieco abstrakcyjne. Bardziej konkretnie będzie powiedzieć, że odpowiadałem m.in. za budowę od zera i uruchomienie platformy DTH pod nazwą „n” [połączonej później z Cyfrą+ ‒ red.]. Przez pewien czas byłem także członkiem rady nadzorczej Onetu oraz Legii Warszawa. Z tej ostatniej funkcji zrezygnowałem, kiedy po raz kolejny zdewastowano mi samochód…
Co dalej?
Po pracy w ITI zająłem się płatnościami mobilnymi i projektem mPay. To było niezwykle ciekawe doświadczenie i z perspektywy lat mogę powiedzieć, że właściwy kierunek ‒ dzisiaj płatności telefonami są w Polsce powszechne. Wtedy jednak potencjał rynku dopiero się rodził, a projekt mPay wystartował o kilka lat za wcześnie. Następnie wprowadzałem na polski rynek Qualcomm.
Czego dostawca podzespołów mikroelektronicznych szukał na rynku polskim?
Może nie jest powszechnie wiadome, że Qualcomm ma duże portfolio rozwiązań dla operatorów sieci telekomunikacyjnych. Ponadto na potrzeby rynku międzynarodowego trzeba pozyskiwać częstotliwości radiowe (przykładem mogą być bezprzewodowe mikrofony), więc podmioty, takie jak Qualcomm muszą działać także lokalnie. Zaproponowano mi potem przeniesienie na Ukrainę (w przededniu uruchomienia tam sieci 3G), ale z powodów rodzinnych nie zdecydowałem się i przeszedłem do Raiffeisen Banku, gdzie zajmowałem się rozwojem produktów cyfrowych i odpowiadałem za obsługę klienta detalicznego. Po sprzedaży polskiego banku przez Raiffeisen rozpocząłem pracę dla PwC i jednocześnie wykłady w Szkole Biznesu Politechniki Warszawskiej. Pandemia a potem wojna na Ukrainie odcięła jednak kontrakty, jakie PwC realizowało m.in. w Rosji, Uzbekistanie i na Ukrainie. Od tego czasu koncentruję się na wykładach (obecnie na Uczelni Łazarskiego w Warszawie) i wspieraniu biznesu mojej żony, która prowadzi placówkę edukacyjną. W zawodowym życiorysie mam też kilka rad nadzorczych, z których wymienię firmę logistyczną Alsendo. 7-letni praca w jej władzach pozwoliła mi zapoznać się także ze specyfiką rynku kuriersko-pocztowego, co może być także jednym z atutów w kandydowaniu na stanowisko Prezesa UKE.