Aukcja 5G: rozwój, czy fiskalizm?

Magdalena Gaj (wspólnik MMI Proconnect, była prezes UKE): – Biorąc pod uwagę, że jest już październik, a konsultacje dokumentacji jeszcze się nie zaczęły, to myślę, że ze startem aukcji zdążymy pod koniec marca przyszłego roku.
(źr. TELKO.in)

MAGDALENA GAJ: Taką współpracę należy pozostawić biznesowym decyzjom operatorów. Nie znaczy to, że dokumentacja zbliżającej się aukcji pasma C nie mogłaby zawierać zapisu o akceptacji dla takiej współpracy. To – w razie czego – ułatwiłoby operatorom uzyskiwanie zgody organów antymonopolowych.

ŁUKASZ DEC: A czy pełna możliwość współdzielenia częstotliwości nie stanowiłaby drogi omijania spectrum caps?

PIOTR KURIATA: Prawo reguluje takie sytuacje. Są mechanizmy ochrony równowagi na rynku.

WITOLD DROŻDŻ: Wszelkie nakazy i zakazy w sferze współpracy międzyoperatorskiej są nie na miejscu. Sytuację rynkową na bieżąco monitoruje dwóch regulatorów (nie zapominając o Komisji Europejskiej), którzy mają pełen zestaw narzędzi do zapobieżenia niepożądanym zjawiskom.

ŁUKASZ DEC: Rozumiem, że taka sama będzie odpowiedź o potrzebę wsparcia lub zakazania w dokumentacji konkursowej współpracy ściśle infrastrukturalnej – ograniczającej się tylko do urządzeń pasywnych?

WITOLD DROŻDŻ: Tak. Zgodnie z zasadą subsydiarności – tyle swobody, ile to możliwe, tyle nakazów, ile to niezbędnie konieczne.

ŁUKASZ DEC: A czy widzicie państwo potrzebę wyrównania zbliżającą się aukcją jakichś dysproporcji w aktualnym stanie posiadanie pasma przez czterech operatorów?

PIOTR KURIATA: Nie ma takiej potrzeby. Mówimy o zupełnie nowych częstotliwościach i (w zasadzie) równych blokach dla wszystkich graczy.

ŁUKASZ DEC: Czy warunkiem udziału powinno być posiadanie zasobów radiowych w jakichś innych zakresach?

PIOTR KURIATA: To ma związek z koniecznością realizacji potrzeb rynku i dopuszczeniem do postępowania wiarygodnych podmiotów. Skoro w początkowej fazie 5G będzie działało wyłącznie ze wsparciem  LTE, to nabywca bloku w paśmie C powinien dysponować częstotliwościami LTE. Tylko w ten sposób można zagwarantować szybkie wykorzystanie nowego pasma.

MAGDALENA GAJ: Należałoby się tylko zastanowić, czy taki warunek jest akceptowalny i nie dyskryminujący. Zwłaszcza, gdyby warunkiem dopuszczenia było posiadanie rezerwacji na terenie Polski. Komisja Europejska mogłaby mieć coś w tej sprawie do powiedzenia.

PIOTR KURIATA: Efektywne wykorzystanie nowych częstotliwości możliwe jest tylko w przypadku dysponowania starszą technologią. To daje powód do wprowadzenia takiego warunku.

ŁUKASZ DEC: Na koniec chciałbym postawić jeszcze pytanie, czy nie byłoby zasadne, aby w postępowaniu na częstotliwości 5G nie rozdystrybuować również innych wolnych zasobów radiowych? Myślę przede wszystkim o wolnym bloku w paśmie 800 MHz. Postępowania na różne zakresy częstotliwości są rutyną w innych krajach, ale rzadko zdarzają się w Polsce.

PIOTR KURIATA: To powinny być odrębne postępowania. Można się zastanawiać, czy pasma 3,4-3,8 GHz nie należy dystrybuować razem z pasmem 26 GHz, ale to też tylko opcja, bo na razie nie ma zastosowania dla wysokich częstotliwości.

CEZARY ALBRECHT: Ja też wolałbym, aby wszystkie przeszłe i przyszłe prawne perypetie z pasmem 800 MHz nie miały wpływu na aukcję pasma C.

WITOLD DROŻDŻ: Z pewnością jednak chcielibyśmy dokładnie wiedzieć, jakie są plany względem tego fragmentu pasma 800 MHz i jaki jest harmonogram jego dystrybucji.

ŁUKASZ DEC: Ministerstwo Cyfryzacji nie planuje takiego harmonogramu?

WANDA BUK: Dotychczas o tym nie myśleliśmy, ale z pewnością nie chcemy, żeby potrzebne rynkowi zasoby leżały nieużytkowane. Zgadzam się, że aukcja pasma C, to oddzielna sprawa. To jednak nie wyklucza prowadzonego równolegle postępowania – czy to aukcji, czy to przetargu – na pasmo 800 MHz. Tutaj jednak pojawia się znowu problem, ile postępowań na raz może przeprowadzić UKE?

MAGDALENA GAJ: Skoro zbliżamy się do końca dyskusji, to chciałabym wyrazić jeszcze jedną wątpliwość: co do terminu przeprowadzenia postępowania, zaplanowanego ponoć na koniec 2019 r. lub na początek 2020 r. Mamy już przecież październik. Tymczasem konsultacje dokumentacji aukcyjnej zajmą co najmniej 30 dni (a nie są jeszcze nawet ogłoszone). Po nich prezes UKE musi mieć czas na analizę złożonych stanowisk i ogłoszenie wyników konsultacji. Zazwyczaj to kolejny miesiąc. Czas na złożenie oferty wstępnej, to minimum 45 dni. Myślę, że ze startem właściwej aukcji wyrabiamy się raczej pod koniec marca przyszłego roku.

Nie sądzę, żeby operatorom zależało na jak najszybszym terminie, ale z pewnością zależy im na jasnym harmonogramie. Prezes UKE powinien to wziąć pod uwagę.

(źr. TELKO.in)

oprac. Łukasz Dec

Czytaj również: Raport: Jak wdrożyć 5G w Polsce