CAPEX w czasach postpandemicznych

(źr. TELKO.in)

ŁUKASZ DEC: Play jest w okresie przejściowym i kiedyś pewnie wejdzie całkowicie w model zewnętrznego korzystania z infrastruktury pasywnej, który określany jest – czasem z przekąsem – zamianą CAPEX-u na OPEX.

MACIEJ ZENGEL: I to jest klucz z punktu widzenia zarządzania finansami telekomu, o czym rozmawialiśmy wcześniej. Wszystkie operacje związane ze współdzieleniem infrastruktury, poczynając od zwykłego site sharingu, poprzez zbycie części lokalizacji, aż do pełnego outsourcingu sieci powodują zmianę współczynnika CAPEX do przychodów. W przypadku Polkomtela, który pozbył się także części aktywnej, wskaźnik zmieni się radykalnie i z pewnością będzie to istotne dla analityków giełdowych. Polkomtel przestaje się martwić kosztami modernizacji sprzętu RAN, czy budową sieci 5G, ponieważ te wydatki poniesie za niego kto inny. Finansowo jest to bardzo przemyślany kierunek.

GRZEGORZ BARTLER: Mogę to również odnieść do sieci stacjonarnej. Jest sporo obszarów, na których chętnie byśmy rozwijali infrastrukturę zapasową, ale w perspektywie samodzielnego wykorzystania, to się nijak nie broni finansowo. Gdyby jednak takie obszary można było wskazać operatorowi infrastruktury, który inaczej szacuje CAPEX i ma dodatkową bazę klientów, to mogłoby optymalizować rozwój sieci dla obu stron.

MACIEJ ZENGEL: Kluczowy jest mechanizm zarządzania siecią i jej rozwojem. Tutaj pojawia się delikatna kwestia dzielenia planami i potrzebami. Networks! ma unikatowe doświadczenie, od lat pełniąc funkcję neutralnej trzeciej strony we wspólnym projekcie Orange i T-Mobile. Rozumiem, że taką rolę będzie pełnił również Cellnex w relacjach Play'a z Polkomtelem. Jeżeli jeszcze nie teraz, to docelowo.

GRZEGORZ BARTLER: Ja też zakładam, że bez trzeciej strony to się nie uda. Jest potrzebny ktoś, kto będzie, chociażby, zbierać zamówienia, optymalizować niezbędne zasoby i realizować inwestycje. Pojedynczemu operatorowi to się nie uda.

MACIEJ ZENGEL: Na rynku mobilnym wciąż jest bardzo wiele do zrobienia. W wielu miejscach Polski można znaleźć trzy wieże, jedna obok drugiej, i wprost serce krwawi, kiedy się na to patrzy. Optymalizację pewnie zacznie Cellnex. Niewykluczone, że współpracę z nim będą też pogłębiać także Orange i T-Mobile, a wiele można zdziałać w skali całego rynku. Jak to kiedyś było, kiedy UKE zaproponował operatorom mobilnym korzystniejszy harmonogram spadku MTR, jeżeli zdecydują się wypełniać białe plamy zasięgu sieci komórkowych.

RADOSŁAW POTERA: Niektóre z tych inwestycji były więcej, niż problematyczne. Do jednej z miejscowości w górach nie dało się dojść radiolinią inaczej, jak od strony Słowacji. Jeżeli jednak chodzi o model dostępu do infrastruktury, to widać, że kształtują się dwie grupy podmiotów: operatorów infrastrukturalnych, których właściciele są gotowi do dużych inwestycji, długoterminowej stopy zwrotu i niskiego ryzyka, oraz dostawców usług, których właściciele są gotowi na szybkie zmiany, akceptują wyższe ryzyko i chcą szybszego zwrotu z inwestycji.

GRZEGORZ BARTLER: W Netii akurat przyjmujemy okresy zwrotu na 8-11 lat. Nie nazwałbym tego średnim, a już na pewno nie krótkim terminem. To nam daje spory potencjał do wchodzenia w projekty infrastrukturalne z innymi podmiotami.

ŁUKASZ DEC: Rynek pokazuje różne modele zbywania infrastruktury: jedni wychodzą ze wszystkiego, inni tylko z aktywów pasywnych; niektórzy zachowują część udziałów, inni nie; część telekomów chce zachować kontrolę nad aktywami i dopuszcza tylko partnerów finansowych. Są tacy, co twierdzą, że jeszcze się doczekamy trendu odwrotnego: odkupu sprzedanej wcześniej infrastruktury przez firmy telekomunikacyjne. Znamy przykłady nieudanych umów utrzymaniowych. Mówiliśmy jakie są korzyści z oddania aktywów po stronie CAPEX. A jakie są niedogodności?

PIOTR JAWORSKI: Jeżeli umowa o korzystaniu ze sprzedanych aktywów jest dobrze przemyślana i szczegółowa, to większych niedogodności być nie powinno. W przeciwnym wypadku można się spodziewać, że każda operacja na sprzedanej infrastrukturze będzie droga (a nawet bardzo droga) i niekoniecznie odpowiednio szybka.

MICHAŁ ZIÓŁKOWSKI: Umowa jest oczywiście bardzo ważna, ale niemniej ważne są relacje pomiędzy współpracującymi partnerami i atmosfera tej współpracy. To jednak nie są już relacje wewnętrzne telekomu.

GRZEGORZ BARTLER: To jak umowa SLA. Może być dobrze przemyślana i wynegocjowana, a proszę spróbować zmienić w niej potem jakiś nieznaczny szczegół. To może być męka!

MACIEJ ZENGEL: Z tym można sobie poradzić. My też mamy umowy SLA z naszymi głównymi klientami. Czasem na nas narzekają, ale – ogólnie rzecz biorąc – obie strony są usatysfakcjonowane.

MICHAŁ ZIÓŁKOWSKI: Na pewno ze wszystkim można sobie poradzić, ale padło pytanie, co przemawia przeciw wyzbywaniu się infrastruktury i zastępowaniu jej umowami o korzystanie.